Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Roman Jasiakiewicz: - Boli mnie złamanie zasad. Mieszkańcy czują dyskomfort, jak Bydgoszcz została potraktowana

Karina Obara
Karina Obara
Roman Jasiakiewicz - Boli mnie złamanie zasad, to jest bardzo niepokojące. PSL chce wszystko, co chodzi fruwa i pływa, a PO wyraziła na to zgodę.
Roman Jasiakiewicz - Boli mnie złamanie zasad, to jest bardzo niepokojące. PSL chce wszystko, co chodzi fruwa i pływa, a PO wyraziła na to zgodę. archiwum prywatne
Rozmowa z ROMANEM JASIAKIEWICZEM, radnym województwa kujawsko-pomorskiego, który jako jedyny wyszedł z sali, gdy wybierano marszałka i zarząd województwa.

- Dlaczego wyszedł pan z sali obrad podczas sesji sejmiku, gdy wybierano marszałka i zarząd?
Dlatego, że nie zaakceptowałem porozumienia zawartego pomiędzy zarządem regionu Platformy Obywatelskiej a PSL, które poniosło dotkliwą porażkę, uzyskało raptem 4 mandaty, a apetyty miało, jakby dostało ich 10. Radni PO Jarosław Katulski, Łukasz Krupa i ja powiedzieliśmy, że takiego porozumienia podpisywać nie będziemy. W propozycjach, jakie padły, nie zauważono Bydgoszczy, tylko funkcje rozdzielono po wschodniej części województwa.

- Ale Bydgoszcz ma swojego ważnego reprezentanta. Zastępcą marszałka został ponownie Zbigniew Ostrowski.
Moi wyborcy mają na ten temat inne zdanie. Nie traktują pana Ostrowskiego jako przedstawiciela Bydgoszczy w zarządzie województwa.

- Ale dlaczego, przecież jest z Bydgoszczy?
Dlatego, że jego sposób wejścia na urząd wicemarszałka w poprzedniej kadencji spotkał się z głęboką dezaprobatą. Działania, które podejmował nie nosiły znamion samodzielności.

- Jakie konkretnie?
Np. projekt uchwały w sprawie duopolu, przeciwko któremu pan Ostrowski nie protestował. Uchwała z tym projektem zostałą przedłożona radnym poprzedniej kadencji. Chodziło o plan zagospodarowania przestrzennego, w którym był zapis o tzw. duopolu bydgosko-toruńskim, czego bydgoszczanie nie akceptują. Każde miasto ma prawo rozwijać się według własnego uznania. Nie ma powodu, aby tworzyć strukturę duopolu, którą zarząd województwa wówczas przedstawił, a pan Ostrowski nie miał nic przeciwko.

Przeczytaj również: Piotr Całbecki pozostanie marszałkiem województwa. Dombrowicz rzucił wyzwanie

- Marszałek Piotr Całbecki powiedział, że zarząd województwa nie będzie już poruszał tego drażliwego tematu, nie będzie naciskał na Bydgoszcz.
Mówimy o panu Ostrowskim i jego zachowaniu z tego roku, na jednej z ostatnich sesji sejmiku. Na szczęście po wielu interwencjach projekt tej uchwały został zdjęty z porządku obrad. Po drugie w minionej kadencji Bydgoszcz została potraktowana po macoszemu przy rozdziale np. inwestycji kolejowych. Nie ma żadnego kilometra linii kolejowej po zachodniej stronie Wisły. To też firmował pan Ostrowski.

- Przecież żaden projekt, o którego finansowanie starała się Bydgoszcz, nie został przez urząd marszałkowski odrzucony.
Nie zgodzę się z tym. Marszałek zadeklarował budowę dojazdu do dróg szybkiego ruchu: piątki i dziesiątki przez Białe Błota, było to zadanie, które bydgoscy radni wprowadzili po burzliwej dyskusji na sesji sejmiku. I cisza, do tej pory nikt palcem nie kiwnął. Zaproponowano nam erzac w postaci 12 mln zł na „rondko” przy ul. Szubińskiej.

- Startował pan pod skrzydłami Koalicji Obywatelskiej. Czego się pan spodziewał?
Spodziewałem się uczciwości wobec mieszkańców Bydgoszczy. Bydgoszcz powinna funkcjonować we wszelkich formach i stanowiskach, jakie są proponowane, m.in. przewodniczącego sejmiku. Taka była tradycja i zasada.

- Gdyby przewodniczącym nie został ponownie Ryszard Bober z PSL, ale pan, byłoby w porządku?
Nie twierdzę, że ja miałbym zostać. Żaden bydgoszczanin nie był brany pod uwagę.

Czytaj również: Sejmik prawie po staremu. W sporze bydgosko-toruńskim też

- Wiceprzewodniczącym został przecież Łukasz Krupa z KO. Czuje się pan oszukany?
Nie czuję się oszukany i nie mam do nikogo pretensji. Po prostu miałem drugi wynik w województwie po marszałku, mieszkańcy dzwonią do mnie i mówią, że czują dyskomfort z tego powodu, jak Bydgoszcz została potraktowana.

- Ale Jarosław Katulski i Łukasz Krupa też nie podpisali, jak pan, porozumienia KO - PSL, a jednak nie wyszli z sali, tak jak pan.
W ich zachowaniu widzę sprzeczność. Widać bydgoska PO dogadała się z marszałkiem Całbeckim.

- To jak pan chce skutecznie pomagać Bydgoszczy, będąc na uboczu?
Nie jestem na uboczu. Mam nadzieję, że prawa i obowiązki radnego będą przez gremium uszanowane. Jestem w komisjach rozwoju regionalnego oraz sportu i turystyki, choć bez funkcji, bo ich nie przyjąłem. Boli mnie złamanie zasad, to jest bardzo niepokojące. PSL chce wszystko, co chodzi fruwa i pływa, a PO wyraziła na to zgodę.

Krajobraz po wyborczej bitwie - zobacz program "Mam Pytanie".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska