Zobacz wideo: Coraz częściej kupujemy droższe alkohole. Dlaczego?
W walentynkową niedzielę lokal Rondelek Bistro zapraszał wszystkich do restauracji. Można było „testować” potrawy. Na zakochane pary czekało specjalne menu.
- Zapraszamy do naszej siedziby. Już będziemy otwarci każdego dnia – mówi właścicielka lokalu Joanna Sztandarowicz. - Można do nas przyjechać i zjeść na miejscu. Nie miałam wyjścia, bo kryzys mocno uderzył nas po kieszeni.
Jak mówią właścicielka i menadżerka restauracji w lokalu może przebywać jednocześnie 13 osób, spełnione są wszystkie wymogi sanitarne. - Wszystkie wymogi przestrzegamy wręcz podwójnie. Ten, kto się boi, nie musi do nas przychodzić – dodają. - Są dezynfekowane pomieszczenia i stoliki.
Pani Joanna starała się funkcjonować podczas pandemii. Co chwilę organizowane były akcje i konkursy, do tego ciekawe menu, a nawet pudełkowe posiłki, jednak klientów, jak na lekarstwo.
- To kropla w morzu potrzeb. Mam jedenastu pracowników, muszę zapłacić ZUS i mam swoją rodzinę na utrzymaniu, dwójkę dzieci. Niestety rząd, mimo wielu obietnic, nie pomaga. Miałam lokal zamknięty od października. Ludzie chcą żyć normalnie – mówi.
O otwarcie restauracji pytali już klienci i pracownicy, którzy w niedzielę z ogromną ochotą przyszli do pracy.
Czytelnicy TL na facebooku już wcześniej komentowali, że czekają na pierwsze otwarte restauracje. Kto będzie następny?
