- Nie idzie z tym rondem gładko - mówi Przemysław Biesek-Talewski, wicestarosta chojnicki. - Minął lipiec, a samo rondo nie jest jeszcze gotowe. Były problemy z poukładaniem sieci, na szczęście jest to już poza nami.
Teraz trwa układanie kostki, krawężników i podbudowy. W starostwie przewidują, że około 20 sierpnia będzie można wypróbować, jak się jeździ po pierwszym w Chojnicach biszkoptowym rondzie.
Zostało jeszcze do wykonania mnóstwo innych prac, a terminy gonią. - Wykonawca powinien przyspieszyć - podkreśla Biesek-Talewski.
Dodaje, że na razie nie ma co liczyć na to, że ruch w tym miejscu będzie się odbywał swobodnie. Bo po kolei będą zamykane kolejne ulice dojazdowe do ronda, na początek wlot z Kilińskiego i Wysokiej, ale będzie przejazd z Derdowskiego w Mickiewicza.
Przeczytaj również: Chojnice się zakorkowały. Bo budują nowe rondo
Jest już faktura z rozliczeniem za lipiec. Wczoraj wysłano ją ze starostwa do partnerów przedsięwzięcia, a więc także do Mariusza Sobola, inwestora galerii "Victoria". - Na zapłatę płatności jest 30 dni - mówi wicestarosta. - To jest w przypadku pana Sobola ponad 400 tys. zł. Zobaczymy, jaki będzie efekt. To będzie godzina prawdy.
Przypomnijmy, że budowa galerii "Victoria" utknęła w miejscu, bo inwestor nie uzyskał kredytu. A to ze względu na budowę galerii doszło do przebudowy niebezpiecznego skrzyżowania wraz z przyległymi ulicami. Starostwo zabezpieczyło swoje interesy finansowe poprzez notarialną umowę z Mariuszem Sobolem, bo to ono odpowiada za tę inwestycję i za skonsumowanie na ten cel pieniędzy ze schetynówki - 2 mln 350 tys. zł.
Całość ma kosztować 5,7 mln zł, roboty wykonuje Przedsiębiorstwo Drogowo-Mostowe ze Świecia.
Czytaj e-wydanie »Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje