https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Rosja trochę otwarta

(l.t.,mf)
infografika jerzy chamier-gliszczyński
Od kilku dni na rosyjski rynek można wysyłać pasze, sadzonki, kwiaty i inne towary roślinne nie wykorzystywane do produkcji żywności.
Rosja trochę otwarta
infografika jerzy chamier-gliszczyński

(fot. infografika jerzy chamier-gliszczyński)

Pomimo tego że od grudnia nie obowiązuje też embargo na polskie mięso, eksport do Rosji został wznowiony tylko pozornie.

Porozumienie podpisane w miniony piątek wieczorem przez ministrów rolnictwa Rosji i Polski dopuszcza eksport do Federacji Rosyjskiej naszych produktów nie przeznaczonych do produkcji żywności. Embargo na produkty roślinne wprowadzono w listopadzie 2005 roku z powodu rzekomej "niedopuszczalnej zawartości pozostałości pestycydów w warzywach i owocach".

Jabłko tranzytem
- To bardzo dobrze, że Rosja otwiera się na handel z Polską, ale przed wprowadzeniem embarga sprzedawaliśmy znacznie więcej owoców i warzyw niż na przykład pasz czy sadzonek - mówi Wojciech Klimkiewicz sadownik z Wtelna (gm. Koronowo). - Sprawa zniesienia embarga na owoce i warzywa, także te z Polski, musi być uzgodniona między Komisją Europejską a Federacją Rosyjską - powiedziała wczoraj Małgorzata Książyk, rzecznik w resorcie rolnictwa. - Minister Marek Sawicki jest gotów udzielić wsparcia Komisji Europejskiej.

Głównym problemem jest kontrola zawartości pestycydów w towarach roślinnych. - Oby został on jak najszybciej rozwiązany, bo na utrzymywaniu embarga na polskie owoce i warzywa tracą nie tylko nasi rolnicy, ale i konsumenci w Rosji - uważa Klimkiewicz. - Wiem, że moje jabłka jadą do Moskwy między innymi przez Litwę. Na embargu zarabiają pośrednicy. - Spośród produktów roślinnych wysyłaliśmy do Rosji przede wszystkim owoce i warzywa, więc dziwię się, że polski rząd zgodził się tylko na częściowe odblokowanie embarga - uważa Jan K. Ardanowski, doradca prezydenta RP do spraw rolnictwa. - Odblokowanie handlu paszami może doprowadzić do deficytu na polskim rynku. Przecież komponenty do ich produkcji sprowadzamy z innych krajów.

Czekają na inspektorów
Choć embargo na polskie mięso zostało zniesione już kilka tygodni temu, wiele firm wciąż nie może dostać się na tamtejszy rynek. Dziewięć zakładów drobiarskich (wśród nich toruński zakład firmy Drosed) otrzymało zgodę na eksport do Federacji Rosyjskiej, ale ze względu na ptasią grypę, sprzedaż mięsa drobiowego na Wschód być może ruszy w lutym.

Z kolei wieprzowiną mogą handlować na razie tylko cztery firmy. Kolejne czekają na wpisanie na listę podmiotów dopuszczonych do handlu bądź na przyjazd rosyjskich kontrolerów. Inspektorów oczekują w 80 zakładach mięsnych. - Wiele firm chce eksportować towary do Rosji ponieważ z powodu kiepskiego kursu euro handel z Europą Zachodnią się załamał - mówi Witold Choiński, prezes Izby Gospodarczej "Polskie Mięso".

Jan K. Ardanowski

Jan K. Ardanowski, doradca prezydenta RP ds. rolnictwa.
Jan K. Ardanowski, doradca prezydenta RP ds. rolnictwa.

Jan K. Ardanowski, doradca prezydenta RP ds. rolnictwa.

Doradca prezydenta RP ds. rolnictwa:
- Dziwi mnie, że polski rząd zgodził się na częściowe odblokowanie eksportu polskich produktów roślinnych, ponieważ handel owocami i warzywami stanowił jego najistotniejszą część. Pozytywne jest jednak to, że rosyjskie władze wreszcie uznają polskie certyfikaty fitosanitarne wydawane przez Państwową Inspekcję Ochrony Roślin i Nasiennictwa.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska