O oziminy boi się m.in. Krzysztof Wilgosiewicz z miejscowości Wielowiczek (pow. sępoleński): - Jest tak ciepło, że zboża wciąż rosną i jeśli nagle nadejdzie mróz, to straty na polach będą duże.
- Może być problem - przyznaje Marek Radzimierski z Kujawsko-Pomorskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego, Oddział w Przysieku. Jego zdaniem jesienią, gdy było chłodniej, metabolizm roślin zwolnił. Ostatnio jednak niektóre rośliny zaczęły szybciej rosnąć, wegetacja przyspieszyła.
- Dodatnie temperatury o tej porze roku mogą rozhartować niektóre oziminy - wyjaśnia doradca. - Najgorzej byłoby, gdyby nagle nadeszła mroźna, wietrzna i bezśnieżna zima. Wtedy wiele roślin może tego nie przetrwać. Dotyczy to także sadów.
Dlatego rolnicy liczą, że najpierw spadnie śnieg. Mają nadzieję, że nie powtórzy się sytuacja sprzed dwóch lat, gdy niektórzy kujawsko-pomorscy gospodarze stracili wszystkie zboża ozime, rzepak.