- Jesienią zadbaliśmy o odpowiednią ochronę ozimin, także przed szkodnikami i chorobami, no i teraz są widoczne efekty - mówi Zbigniew Rydziel, gospodarz z Czapelek (pow. świecki). - Póki co, uprawy są w dobrym stanie, powrót zimy im nie zaszkodził.
Jednak nie wszędzie jest tak dobrze. Zdaniem Stanisława Kulwickiego, rolnika z Borówna (koło Chełmna) niektóre oziminy stały się brązowe a nawet fioletowe. Bo „zagłodzone” rośliny były mniej odporne na mróz. Gospodarz uważa, że to m.in. efekt oszczędności niektórych rolników na drogim nawożeniu.
Zima jest różnorodna
- Ta zima jest różnorodna, ale nie było tak skrajnych temperatur, które mogłyby bardzo szkodzić uprawom - uważa Marek Radzimierski z Kujawsko-Pomorskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego, Oddział w Przysieku. - Rzeczywiście większym problemem jest niedożywienie niektórych ozimin.
I choć nie ma dużych różnic temperatur między dniem i nocą np. w obrębie jednego gospodarstwa, to różnice na terenie regionu są już wyraźne.
Rafał Maszewski (synoptyk, autor strony www.pogodawtoruniu.pl) zauważa, że w tym tygodniu temperatura podczas jednej nocy spadła na obrzeżach Torunia do minus 11, 8 st. Celsjusza, a w innych częściach regionu (tam, gdzie spadł śnieg i niebo zasnuły chmury) było minus 5-6 st. C.
Widoczne są objawy niedożywienia
Radzimierski twierdzi, że obecny stan ozimin zależy także od tego w jakiej kondycji rośliny weszły w okres zimowego spoczynku. Jeśli były osłabione przez choroby lub szkodniki, to są bardziej narażone na zimowe uszkodzenia. - W niektórych uprawach widoczne są objawy niedożywienia. Najważniejsze jednak, by w przypadku zbóż przetrwał korzeń i węzeł krzewienia, a w przypadku rzepaku - korzeń, bo wówczas rośliny są w stanie się zregenerować.
To też może Cię zainteresować
Doradca podkreśla, że zawsze są jakieś straty w uprawach po zimie. Ważne, by o nie dbać, odpowiednio nawozić.
- Niektórzy rolnicy już w lutym nawozili uprawy, no i teraz zastanawiają się czy dobrze zrobili, bo zima wróciła - mówi gospodarz z Borówna.
- Nawożenie w lutym na pewno uprawom nie zaszkodziło, gdy w dzień grunt był rozmarznięty - uważa Marek Radzimierski. - Składniki pokarmowe dobrze wnikały w glebę, szczególnie na płaskim terenie.
- Moim zdaniem nie było na co czekać, bo wiosną znowu może wrócić susza i wtedy nawożenie nie przyniesie zamierzonych rezultatów - dodał Kulwicki. - Nawet teraz nie ma dużo wody w gruncie, chociaż w Wiśle poziom się podniósł. Ona szybko spływa do morza.
- Rzeczywiście, wody nie ma dużo w głębszych warstwach gleby - przyznaje doradca.
Sady czereśniowe nie lubią mrozów
Z kolei w sadach straty mogą pojawić się przede wszystkim w niższych kwaterach, gdzie tworzą się zastoiska mrozowe. - Problem może dotyczyć głównie czereśni - uważa Małgorzata Kołacz z KPODR.
- Nawet jeśli stracimy część plonów w sadach jabłoniowych, to nie będę się tym martwił - twierdzi Wojciech Klimkiewicz, sadownik z Wtelna (pow. bydgoski). - Jeśli jabłek będzie mniej na rynku, to przynajmniej cena powinna wzrosnąć.
Zdaniem Rafała Maszewskiego, wiosny na razie nie widać, ale od przyszłego tygodnia zaczną napływać nieco cieplejsze masy powietrza.
