Rosną zmienniczki i zmiennicy Kowalkowskiej i Winiarskiego

Dwa bydgoskie kluby potwierdziły, że szkolenie to podstawa i przyszłość dyscypliny. Do finałów MP awansowały juniorki, kadetki i młodziczki oraz kadeci i młodzicy.

Od 27 lat czołowym klubem w siatkówce żeńskiej jest Pałac Bydgoszcz. W tym roku juniorki Macieja Kromrycha i Rafała Gąsiora obroniły złoty medal MP (czwarty w historii). W środę w Tomaszowie Lubelskim o złoto walczyć będą kadetki Henryka Borowskiego, a w weekend awans do finałów MP (5-6.06) wywalczyły młodziczki prowadzone przez Jacka Janowskiego.
Wszystko zagrało
- Czuliśmy respekt przed rangą turnieju i rywalami w półfinale - mówi bydgoski szkoleniowiec. - Więcej spodziewałem się po zespole z Lublina, z kolei największy postęp zrobiła w ostatnim okresie Sparta Złotów, którą ograliśmy łatwo w sparingu. Nam wreszcie udało się, a prowadzę zespół od sierpnia 2010 roku, trafić z najwyższą formą w najważniejszym okresie. Zaprocentował okres przygotowań i wyjazdów na turniej kadetek. Tam pokonaliśmy 2:1 SMS Police Leszka Piaseckiego, który będzie grał w II lidze.

Trafiliśmy też ze stabilizacją formy zawodniczek: Nowakowskiej, Nowackiej, Chmielewskiej, Pyzdrowskiej. Naszą siłą były też zmienniczki, poza tym każda z nich może zagrać w razie konieczności na innej pozycji. W finale chcemy kontynuować passę zwycięstw, powalczyć o czwórkę, a przede wszystkim nie przynieść wstydu siatkówce w województwie.

Odrabiają w ataku
W weekend drugi awans (po młodzikach, którzy od piątku w Wołominie rozpoczynają turniej finałowy) wywalczyli kadeci Tomasza Zaczka i Krzysztofa Kowalczyka (przejęli zespół po Rafale Lorenzu). Zadanie mieli trudne, bo po 2 dniach wszystkie 4 zespoły miały tyle samo punktów. Udźwignęli ciężar, pokonując w decydującym meczu rywali z Olsztyna, mistrzów Polski młodzików z 2010 roku.

- To kapitalny zespół. Jak ich nie dobiłeś porządną piłką, to nie wpadło - chwalił olsztynian Zaczek. - Pękli dopiero w końcówce trzeciego seta. My prowadzimy z Krzyśkiem ten zespół od lutego. "Szału" nie ma, techniki mocnej, ale mają "parametry", zasięg, są wysocy i to jest ważne. Największy pro-blem mieliśmy na przyjęciu, bronimy słabiej od innych. Robimy też za dużo błędów, ale odrabiamy to w ataku. Po przegranej w pierwszym dniu z Jokerem Piła mieliśmy, nie ukrywam, ostrą rozmowę w szatni, bo nie dali z siebie całego serca, choć Joker zagrał niezły mecz. Tak się jednak poukładało i tak też przewidywałem, że każdy zespół miał jeden dzień słabszy w tym turnieju. Na szczęście dla nas w ostatnim dniu było to Tempo Olsztyn. A każde miejsce w finale, także moich młodzików (Zaczek prowadzi samodzielnie zespół), powyżej ósmego będzie super sprawą.

"Pałacanki" w MŚ
Sukces szkoleniowy Pałacu potwierdza też awans w ten weekend reprezentacji Polski juniorek, w składzie, których jest trójka bydgoszczanek: Zuzanna Czyżnielewska, Justyna Sosnowska i Emilia Mucha. W serbskim Zrenjaninie prowadzone przez trenera Grzegorza Kosatkę Polki pokonały po 3:0 Portugalię (Sosnowska 8 pkt., Czyżnielewska 15, Mucha 5), Czarnogórę (Czyżnielewska 12, Mucha 5), Grecję (Sosnowska 2, Czyżnielewska 18, Mucha 10) i Serbię 3:2 (Czyżnielewska 20, Mucha 17, Sosnowska 2). Turniej finałowy MŚ w Peru odbędzie się 22-31 lipca.