To nie jest plan
Trwa dyskusja, co zrobić, aby polskie uzdrowiska były atrakcyjne dla klientów, a co najważniejsze przynosiły zyski na odpowiednim poziomie. Są przymiarki, aby część z nich sprzedać. Pojawiają się też propozycje, aby łączyć zdroje ze sobą, na przykład Inowrocław z Ciechocinkiem.
- Owszem, słyszałem o takich propozycjach, ale żadnych oficjalnych rozmów na ten temat nie było. Państwo chce natomiast sprzedać kilka ośrodków, a kilka zatrzymać dla siebie. Wpierw mówiło się o dziesięciu takich uzdrowiskach, a obecnie jest ich czternaście, a wśród nich Inowrocław - mówi prezes Sibora. Nasz rozmówca zauważa, że właściwie nie wiadomo czemu miałoby służyć łączenie uzdrowisk. Skoro znajdują się w danej gminie lub mieście, to powinny pracować na rzecz tego terenu.
W czternastce
Sibora podkreśla, że bardzo ważne jest to, iż nasza spółka "Solanki" Uzdrowisko Inowrocław jest wśród czternastu, które pozostaną pod kuratelą państwa. - To dla nas duże wyzwanie. Będziemy musieli pokazać, że się rozwijamy i inwestujemy. Udowodnić, że potrafimy być na fali - dodaje prezes.
Na dziś kondycja inowrocławskiego zdroju jest niezła. W 2006 roku przekroczono w "Solankach" założone plany finansowe. Również tegoroczne prognozy są optymistyczne. Zakłada się bowiem zwiększenie przychodów o milion złotych. - Taka tendencja powinna utrzymać się przez kilka następnych lat. W naszej spółce powinno więc dziać się coraz lepiej, a nie coraz gorzej - komentuje Sibora.