Rowerem ku wiośnie. Oby zgodnie z przepisami i zdrowym rozsądkiem

Zobacz wideo: Dron obserwował kierowców na ulicy Wyszyńskiego w Bydgoszczy

Rowerzyści nagminnie łamią dwie zasady: przejeżdżają przez przejścia dla pieszych i wymuszają pierwszeństwo na kierowcach na przejazdach rowerowych. W tym pierwszym przypadku nie tylko powinni, ale wręcz są zobowiązani do przeprowadzenia jednośladu. To ważne, bo szybko i niespodziewanie wjeżdżający na zebry rowerzysta, może zaskoczyć kierowcę samochodu i może dojść do potrącenia.

W drugim przypadku, owszem, rowerzysta ma pierwszeństwo, ale dopiero wtedy, gdy już znajdzie się na przejeździe. Nie może więc bezrefleksyjnie wjeżdżać nań, nie upewniwszy się czy kierowca zdoła bezpiecznie zahamować.

Niestety z obserwacji autora artykułu, który sam jest tak kierowcą, jak i rowerzystą, rowerzyści często wymuszają pierwszeństwo na dedykowanych im przejazdach. A jest to szczególnie niebezpieczne w takiej sytuacji, gdy jadą ścieżką rowerową równolegle do jezdni i nagle skręcają pod kątem prostym na przejazd. Zgroza człowieka ogarnia, gdy robią to bez zatrzymania lub choćby zwolnienia i upewnienia się czy są bezpieczni. Nie sygnalizują też zmiany kierunku.

- Rowerzyści mylą albo świadomie wykorzystują obowiązujący od 1 czerwca 2021 roku przepis nadający więcej uprawnień pieszymi. Cykliści nie mają takich uprawień, nie zyskują pierwszeństwa już w momencie zbliżania się do krawędzi jezdni! Zarówno jednak oni jak i piesi są zobligowani do zachowania szczególnej ostrożności w chwili przejeżdżania i przechodzenia przez jezdnię – wyjaśnia kom. Robert Jakubas z Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Wojewódzkiej.

Dni są już coraz dłuższe, a dzięki wyżowej aurze w większości słoneczne, ale absolutnie nie można zapominać o tym, że jak już zapadną ciemności, trzeba włączyć światła!

Z tym wszakże wielu miłośników jazdy ekologicznej wciąż ma problemy. Nie trafia do nich argument, że lampki kupione za kilkanaście złotych mogą być ceną życia lub śmierci.

Rasowy rowerzysta zawsze o tym pamięta, jak i o tym, że każdy element odblaskowy zamontowany na rowerze lub kamizelka założona na kurtkę jest tzw. wartością dodaną, co oznacza większe bezpieczeństwo.

Robert Jakubas przypomina, że rowerzysta ma obowiązek korzystania z dedykowanej mu i odpowiednio oznakowanej ścieżki lub pasa ruchu, jeśli wyznaczone są dla kierunku, w którym się porusza lub zamierza skręcić (art. 33 Prawa o ruchu drogowym).
Jeśli zignoruje ten przepis, grozi mu mandat. Niestety wielu przepis łamie, co także wynika z obserwacji autora. Bardzo często dzieje się tak na ul. Chodkiewicza w Bydgoszczy, gdzie ścieżka przechodzi z jednaj strony ulicy na drugą. To zaś nie robi wrażenia na bardzo wielu rowerzystach, którzy nadal jadą tą samą stroną, tyle że już po chodniku.

Rzecz dzieje się na wysokości komendy policji i na odcinku dużego ruchu radiowozów, ale autor przechodzący tamtędy codziennie, od lat nie widział ani jednaj interwencji mundurowych.

Po chodniku nie wolno jeździć, aczkolwiek są od tego odstępstwa: gdy dana osoba opiekuje się jadącym na rowerku dzieckiem w wieku do lat 10, gdy szerokość chodnika wzdłuż drogi, po której pojazdy poruszają się z prędkością większą niż 50 km na godz., wynosi co najmniej 2 m, gdy warunki pogodowe zagrażają bezpieczeństwu rowerzysty na jezdni, czyli gdy mocno pada deszcz, śnieg, jest silny wiatr, gęsta mgła.