To była pierwsza próba pogodzenia sprzecznych interesów kupców i rowerzystów. Jeszcze w grudniu podjął się jej zastępca prezydenta Bydgoszczy, Łukasz Niedźwiecki, który przedstawił dwa, kompromisowe rozwiązania: częściowe przeniesienie kontrapasa na chodnik, albo pozostawienie go na jezdni, ale pod warunkiem, że będzie funkcjonować tylko podczas sezonu rowerowego.
Niemal od razu pierwszy wariant zyskał akceptację kupców z Gdańskiej. Ostateczne porozumienie miało jednak zostać wypracowane podczas bezpośrednich rozmów przedstawicieli obu grup.
Zobacz także: Likwidacja rowerowego kontrapasa na ul. Gdańskiej stała się faktem [zdjęcia]
Po drugim spotkaniu negocjacje zostały jednak zerwane.
Jak udało nam się ustalić cykliści najpierw zaproponowali pozostawienie istniejącej trasy kontrapasa, ale w zamian przygotowali projekt przesunięcia elementów tzw. małej architektury - ławek, kwietników, śmietników, itp. - co dałoby ok. 30 miejsc parkingowych. Wobec kategorycznego sprzeciwu handlowców ostatecznie zgodzili się więc na "karykaturalny" wariant sezonowy.
Kupcy natomiast nieoczekiwanie wrócili do jeszcze wcześniejszej wersji i żądając przesunięcia ruchu na inne ulice.
Równolegle członkowie Bydgoskiej Masy Krytycznej przeprowadzili "wizję lokalną" Gdańskiej i ustalili, że od jednej trzeciej do połowy wszystkich samochodów parkujących teraz na kontrapasie ma wykupiony abonament.
- Wszystko wskazuje na to, że przez kupców nie przemawia troska o dobro klienta lecz chęć zachowania wygody parkowania dla siebie - mówi Łukasz Juszczak, organizator obu spotkań i pełnomocnik prezydenta Bydgoszczy ds. komunikacji rowerowej. - W związku z tym, nie widzimy celu dalszej dyskusji, a decyzję w tej sprawie przekazujemy na ręce ratusza.
Zobacz także: Gdzie jest kontrapas? Akcja bydgoskich rowerzystów w centrum miasta [zdjęcia]
Identyczne sformułowanie znalazło się w oficjalnym oświadczeniu, jakie cykliści złożyli wczoraj w magistracie. Szczegółowo wyjaśnili, że propozycja "slalomu" jest niebezpieczna dla pieszych i wyrazili zdziwienie stanowiskiem kupców.
Co dalej? - Nie mam jeszcze tego pisma, ani potwierdzenia braku porozumienia ze strony kupców. Jeśli do końca stycznia kompromis nie zostanie wypracowany, to decyzja spadnie na mnie. Na szczęście do tego jest jeszcze trochę czasu - mówi tymczasem Łukasz Niedźwiecki.
Czytaj e-wydanie »