Bez zmian nie zakończą budowy
Stosowną zmianę w budżecie powiatu przyjęli już radni. Ale nie obyło się bez dyskusji czy taki wydatek jest konieczny.
Jak mówi Dariusz Chudziński, dyrektor domu pomocy, w lipcu firma, która prowadzi budowę poinformowała, że trzeba wykonać dodatkowe roboty. To oznacza, że inwestycja będzie kosztować o koło 6 procent więcej niż zakładano.
Jak mówi dyrektor Chudziński, bez tych dodatkowych robót nie będzie można oddać nowego skrzydła domu pomocy.
- Inspektor nadzorujący budowę stwierdził, że bez tych nakładów budowy nie będzie można zakończyć.
Jak się okazuje pieniędzy zabrakło m.in. na część szklano-aluminiowej elewacji, na chodniki przy domu oraz na część systemu przeciwpożarowego. Radni powiatowi nie ukrywają, że nie rozumieją dlaczego powiat musi dokładać do inwestycji?
- Podpisywaliśmy zgodę na rozbudowanie DPS w czasach, kiedy materiały były bardzo drogie. Czy nie można było się dogadać z wykonawcą, by koszty obniżyć? Kwota jaką dokładamy jest horrendalna, jeśli wziąć pod uwagę sytuację finansową powiatu - mówi Krzysztof Mleczko.
Różnica tkwi w metrach
Co się stało, że wykonawca chce więcej pieniędzy dopytywali także radni opozycji.
- Głosowałem by inwestycję tę rozpocząć, skoro mamy dołożyć to chcę mieć pełną informację - mówi radny Jerzy Szczotka.
- Prawo zamówień publicznych uniemożliwia nam negocjowanie cen już po przetargu - mówi Dariusz Chudziński. - Te zadania, na które potrzebne są dodatkowe środki były ujęte w projekcie i trzeba je wykonać.
Dyrektor Chudziński przyznaje, że cała sytuacja, kiedy okazuje się że do zakończenia budowy brakuje pieniędzy to efekt "niezgodność kosztorysu z projektem".
- To co jest w projekcie zostanie wykonane, bo bez tego nie oddamy DPS do użytku, a to oznacza straty finansowe - mówi starosta. Tomasz Barczak przyznaje, że do nowego domu trzeba jak najszybciej wprowadzić pensjonariuszki. Starosta także przyznaje, że pewne rzeczy nie zostały zapisane w kosztorysie inwestycji, więc wykonawca ich nie uwzględnił stając do przetargu.
- A takich rzeczy naprawdę nie uda się wyłapać porównując kosztorys z projektem - zapewnia Tomasz Barczak.
A Dariusz Chudziński wyjaśnia, że w kosztorysie wszelkie elementy - okna, elewacje, instalacje - podaje się w metrach, dlatego łatwo o pomyłkę.
- Kosztorysant zapisał mniej metrów niż jest ich w rzeczywistości, to są techniczne pomyłki i prawo o zamówieniach publicznych takie pomyłki przewiduje.