Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rozgarty > Walka o szkolny przystanek

(Paweł Marwitz)
Mieszkańcy Rozgart żądają przywrócenia zlikwidowanego przystanku szkolnego, bo boją się o bezpieczeństwo swoich pociech.

- Zrobiliśmy to dla ich bezpieczeństwa - odpowiada wójt.

Problem pojawił się, kiedy dyrekcja Zespołu Szkół w Górsku podjęła decyzję o likwidacji od września przystanku Rozgarty - las. Do tej pory do szkoły w Górsku ze zlikwidowanego przystanku dojeżdżało 16 uczniów. Teraz autobus już się tam nie zatrzymuje.

Dalej do przystanku

- Do najbliższego przystanku musimy iść z dziećmi dalej o prawie 1300 metrów - mówi Ewa Krysiak, matka dwójki niepełnosprawnych dzieci. - Wójt przenosząc przystanek, sprowadził na nas większe niebezpieczeństwo, bo teraz musimy pokonywać niebezpieczny odcinek drogi krajowej, gdzie nie ma chodników.

Kto jest odpowiedzialny?

Rodzice kilkunastu dzieci, które do tej pory korzystały ze zlikwidowanego przystanku, wysłali do wójta specjalne pismo. Czytamy w nim m.in.
"Domagamy się, żeby wójt na piśmie potwierdził nam, że bierze całkowitą odpowiedzialność za ewentualne nieszczęśliwe wypadki, które mogą mieć miejsce ze względu na nieodpowiedzialne decyzje o przeniesieniu przystanku autobusu szkolnego" - czytamy w piśmie. "My natomiast jako rodzice dzieci uczęszczających do szkoły w Górsku bierzemy pełną odpowiedzialność za ewentualne wydarzenia mające związek z przywróceniem przystanku w poprzednie miejsce, zobowiązujemy się do przyprowadzania i odbierania dzieci z przystanku Rozgarty - las".

Wójt tłumaczy, że przystanek został zlikwidowany ze względów bezpieczeństwa.

Zanim dojdzie do wypadku

"Wymuszony przystanek był usytuowany w bardzo niebezpiecznym miejscu, w pobliżu zakrętu o ograniczonej widoczności, gdzie namalowane są linie ciągłe i nie ma zatoki" - tłumaczy w piśmie do mieszkańców Tadeusz Smarz, wójt gminy Zławieś Wielka. "Moim obowiązkiem jest zapewnienie bezpieczeństwa i to przed wypadkiem, a nie po".
Dodatkowo wójt wskazuje, że działa zgodnie z prawem, bo ma obowiązek dowozić dzieci klas I-IV szkół podstawowych, oddalonych od szkoły przynajmniej o 3 km, oraz dzieci klas V, VI i gimnazjów, które mieszkają w odległości ponad 4 km od szkoły.

Po pomoc do kuratorium

Państwo Krysiakowie z Rozgart sprawą zainteresowali kuratorium.
Złożyli na wójta skargę, że ten utrudnia ich niepełnosprawnym dzieciom dojazd ich pociech do szkoły.
Kuratorium po zapoznaniu się ze sprawą uznało, że nie może pomóc w rozwiązaniu problemu, a rodzice muszą przedstawić orzeczenie o potrzebie kształcenia specjalnego, aby gmina zapewniła dzieciom bezpłatny transport.

- Nie ma szans na przywrócenie zlikwidowanego przystanku, ponieważ nie ma możliwości bezpiecznego jego ulokowania - mówi Tadeusz Smarz. - W przypadku dzieci niepełnosprawnych potrzebuję odpowiedniego dokumentu, o czym rodzice wiedzą. Wtedy jestem gotów dofinansowywać dowożenie tych dzieci spod domu do szkoły. Robię więcej, niż ustawa przewiduje. Niech rodzice to uszanują.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska