Niecały kwadrans
Śmigłowiec medyczny leci z Bydgoszczy do Sępólna 14 minut. Tyle czasu mają sępolanie, aby przygotować stadion "Krajny" do lądowania. Najgorzej, gdy trwa mecz albo festyn. Trzeba nie tylko wyprowadzić piłkarzy, ale i kibiców czy uczestników festynu oraz przygotować miejsce dojazdu dla karetki. Trochę mniej kłopotliwą wersję przećwiczono w sobotę. Przed meczem Krajny Sępólno i Victorii Śliwice piłkarzy skierowano na boczną murawę, bo rozgrzewkę przerwał medyczny śmigłowiec. To nie pierwszy taki przypadek.
Trzy razy w tygodniu
Coraz częściej ratownicy przylatują po pacjenta. Zdarza się to nie tylko w razie ciężkich wypadków drogowych, bo śmigłowiec lata też do ciężkich zawałów, wypadków przy pracy lub po chore dzieci.
W powiatowym sztabie kryzysowym wyliczyli, że w ub.r. helikopter lądował w Sępólnie trzy razy w tygodniu.
Między drzewami i przewodami
Pojawiła się propozycja, aby helikopter lądował na dawnym placu targowym za komendą Państwowej Straży Pożarnej. - Dla nas może to być lądowisko - zapewnia burmistrz Waldemar Stupałkowski. - Choć dziwię się, bo w zasadzie są tam te same niedogodności, jak na placu u strażaków. Chodzi o wysokie drzewa i linie energetyczne. Piloci boją się tego miejsca, więc kto wie, czy plac targowy nie będzie jedynie oficjalnym lądowiskiem.