https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Rozliczanie afery

Jolanta Szczygłowska
Wójt Mieczysław Jętczak, sekretarz Halina  Siecińska oraz inspektor Wiesława Natkowska  analizują gminne księgi rachunkowe. Ich  wątpliwości budzą m.in. raporty kasowe z  grudnia 2001 roku.
Wójt Mieczysław Jętczak, sekretarz Halina Siecińska oraz inspektor Wiesława Natkowska analizują gminne księgi rachunkowe. Ich wątpliwości budzą m.in. raporty kasowe z grudnia 2001 roku. Jolanta Szczygłowska
Jeden wyrok nie wystarczy, żeby ukarać winnych zagarnięcia kilkuset tysięcy złotych z konta gminy Brzozie. W sądach toczą się dwie rozprawy - jedna z oskarżenia publicznego, druga z powództwa cywilnego.

     Do tej pory w Sądzie Rejonowym w Brodnicy wyrok zapadł w sprawie Jolanty Z., byłej skarbnik urzędu. W przypadku pozostałych oskarżonych pracowników - z byłym wójtem na czele - proces jeszcze trwa. Ponadto w kwietniu br. gmina Brzozie wystąpiła do Sądu Okręgowego w Toruniu z cywilnym pozwem przeciwko Grażynie K., kasjerce urzędu.
     Przypomnijmy - dwa lata temu do sądu trafił pozew z oskarżenia publicznego o zaniechanie odprowadzania składek zusowskich na kwotę około dwóch milionów złotych.
     Dług Brzozia wobec ZUS
     i innych wierzycieli, wraz z odsetkami, przekroczył wysokość rocznego budżetu gminy. Ówczesny wójt Kazimierz Skowroński złożył doniesienie o sprzeniewierzeniu gminnych pieniędzy. Policja a następnie prokuratura wszczęły śledztwo. W tym czasie kontrolę rozpoczęła Regionalna Izba Obrachunkowa. Okazało się, że nie wszystkie pieniądze z zadłużenia zostały przeinwestowane. Zabrakło kwitów rozchodowych na kilkaset tysięcy złotych.
     Zarzut sprzeniewierzenia publicznych pieniędzy został postawiony osobom wówczas odpowiedzialnym za finanse gminy. Na ławie oskarżonych, oprócz wójta, zasiedli także pracownicy urzędu - Jolanta Z., Grażyna K. i Felicja W.
     Pierwszy wyrok zapadł
     po kilku rozprawach. Oskarżona Jolanta Z., była skarbnik urzędu, wystąpiła z wnioskiem o wymierzenie jej kary bez prowadzenia dalszej rozprawy.
     Wyrokiem Sądu Rejonowego w Brodnicy skarbnik została ukarana karą grzywny w wysokości jednego tysiąca złotych i pozbawienia praw pełnienia funkcji służbowych w jednostkach użyteczności publicznej oraz 1,5 roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na 3 lata. - Prokuratura przedstawiła oskarżonej kilka zarzutów. Dotyczyły nierzetelności sprawozdawczej planu wydatków, wyłudzenia poświadczeń nieprawdy od ZUS... i wielu innych poważnych przewinień - informuje Alina Szram, szefowa prokuratury w Brodnicy.
     Niektórzy uważają, że kara wymierzona Jolancie Z. jest nieadekwatna do popełnionego wykroczenia - z racji pełnionej funkcji i wiążącej się z tym odpowiedzialności.
     Z protokołu pokontrolnego
     jasno wynika, że niektóre operacje finansowe nie były ewidencjonowane w dniu, w którym następowały. Brak bieżących raportów kasowych stanowi naruszenie ustawy o rachunkowości.
     W dalszej części protokołu czytamy, że za powyższe nieprawidłowości odpowiedzialność ponosi kasjer i skarbnik gminy.
     Kontrola ujawniła brak dokumentów potwierdzających wydatkowanie 360 tys. zł pobranych z banku na czeki przez skarbnika gminy - 125,000 zł i kasjera - 235,000 zł. Jedynym dowodem rozchodu powyższej sumy jest nieczytelna kopia raportu kasowego. Jak się później okazało, czeki nie były ujęte w ewidencji druków ścisłego zarachowania. Dysponentkami lewych czeków były pracownice urzędu - kasjerka i skarbniczka.
     Po wnikliwej ekspertyzie biegłego powołanego przez sąd, w kasie urzędu brakowało już tylko 205 tys. złotych. O zagarnięcie tych pieniędzy oskarża się Grażynę K., byłą kasjerkę.
     Obecne władze gminy kilkakrotnie sprawdzały i analizowały księgi rachunkowe z okresu, w którym dopuszczono się nieprawidłowości. Wójt i urzędnicy przekonani są o ewidentnej winie skarbniczki i kasjerki.
     Dlatego gmina Brzozie złożyła pozew w Sądzie Okręgowym w Toruniu. Rozprawa w Toruniu odbędzie się 14 czerwca, a pozwaną jest Grażyna K. Przedmiotem sporu jest żądanie zwrotu od kasjerki na rzecz gminy - 235 tys. zł.
     - Z racji pełnionej funkcji wójta gminy jestem zobowiązany do odzyskania drogą prawną pieniędzy zagarniętych z kasy urzędu. Istniejące dowody przeciwko pozwanej są wystarczające, żeby wyrokiem sądu odzyskać zdefraudowane pieniądze - mówi Mieczysław Jętczak, obecny wójt .
     W piśmie procesowym sporządzonym przez Urząd jest kilkanaście załączników. Stanowią rzeczowy dowód na przedstawione zarzuty. Wątpliwości budzą dokumenty kasowe z 2001 roku, kiedy przeprowadzano operacje finansowe, na które nie ma kompletnej dokumentacji księgowej. Przykładem takich zaniedbań jest raport kasowy nr 12 i 13 z grudnia 2001 roku. W zestawieniu kasowym nr 12 saldo końcowe wynosi 37.051,80 zł, ale już w kolejnym raporcie saldo początkowe równa się zeru. Podejrzanie wyglądającym (zupełnie nieczytelnym) dokumentem jest kopia raportu kasowego uzasadniającego wydatkowanie 205.000 Zatem gdzie się podziały pieniądze? Odpowiedzi na to i inne pytania zapewne uzyskamy po zakończeniu procesu, afery finansowej Urzędu Gminy Brzozie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Biznes

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska