Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rozmowa "Pomorskiej" Czy można i czy warto prywatyzować placówki oświatowe

Rozmawiała Maria Eichler
Krzysztof Haliżak
Krzysztof Haliżak Aleksander Knitter
z Krzysztofem Haliżakiem radnym miejskim z Chojnic

- Lansuje pan pomysł, żeby sprywatyzować szkoły. Skąd ta myśl?

- Jest konsekwencją programu, z jakim szedłem do wyborów. Nigdy nie ukrywałem sympatii do Janusza Korwina Mikke i jego partii. Projekt Samorządność był tylko komitetem wyborczym. Z jego programem wyborczym nie do końca się zgadzałem, ale cóż, by jechać do przodu, czasami trzeba skręcić w lewą stronę. Zatem nikogo nie powinno dziwić, że skoro to mnie wyborcy obdarzyli zaufaniem, to głoszę konsekwentnie swoje poglądy i staram się realizować program partii.

- Jakie są atuty tego pomysłu?

- Uważam, że gmina stopniowo powinna wycofywać się z działalności w dziedzinach, w których z powodzeniem może zastąpić ją prywatny przedsiębiorca - bez względu na formę działalności (spółka, fundacja, stowarzyszenie, itp.). Ten model zawsze będzie wydajniejszy, efektywniejszy i co najważniejsze dla podatnika - tańszy. Wzorem może być prywatyzacja miejskiej przychodni, do której podatnicy co roku musieli dopłacać poważne sumy. Dziś po sprywatyzowaniu przychodnia przynosi nam dochody w postaci podatku od nieruchomości. Innym przykładem mogą być przedszkola, gdzie zadziałał podobny mechanizm. Tu dodatkową korzyścią jest fakt, że wyzwoliliśmy w chojniczanach przedsiębiorczość i pojawiły się nie tylko "stare" przedszkola w nowej formule, ale też inni mieszkańcy naszego miasta z sukcesami zajęli się tą "branżą". Skutkuje to wzrostem liczby miejsc przedszkolnych w Chojnicach. Chojniczanie uwierzyli, że ta dziedzina życia może być inaczej zorganizowana niż dotychczas, a poza tym można ją potraktować jak każdy inny biznes. Ale wracając do szkół. Niestety, w socjalistycznym ustroju, w jakim nadal żyjemy, swoboda prywatyzacji i zakładania szkół jest ograniczona, choć nie niemożliwa. Gdyby udało się sprywatyzować szkoły i wprowadzić bon oświatowy, tj. podzielić budżet oświaty przez liczbę uczniów, to rodzice płacąc bonem, wymuszaliby konkurencję między szkołami. Każda jednostka chciałaby przyciągnąć do siebie jak najwięcej uczniów, a to można zrobić, podnosząc poziom nauczania. Poza tym prywatne szkoły niezwiązane Kartą nauczyciela mogłyby sprawniej ograniczać koszty swego funkcjonowania, co odbiłoby się korzystnie na budżecie gminy.

- Czy są jakieś zagrożenia?

- Oczywiście trzeba się ustrzec skutków działania prawa O'Sullivana, które mówi: "Każda instytucja, która nie została zaprojektowana jako prawicowa, z czasem stanie się lewicowa". Przykład? Miasto zostawiło sobie jedno przedszkole samorządowe, które miało stanowić miernik "kosztów na przedszkolaka", po to by oszacować wydatek gminy na utrzymanie dziecka w przedszkolu prywatnym. Okazało się, że przez zawyżenie kosztów w przedszkolu samorządowym wydatkowanie środków z budżetu miasta dla podmiotów prywatnych prowadzących przedszkola wcale nie spadło tak, jak można się było tego spodziewać. Dlatego jak prywatyzować, to wszystko - by była zdrowa konkurencja! To podmioty prowadzące tego rodzaju działalność powinny ubiegać się o dotację, by określić, za ile poprowadzą przedszkola. Oczywiście przy ścisłej kontroli zachowania wymaganego przez gminę poziomu usług.

- Z jakimi reakcjami spotkał się pan po upublicznieniu swojego pomysłu?

- Z reakcja znaną mi sprzed lat, kiedy zgłaszałem pomysł prywatyzacji przedszkoli. Usłyszałem od niektórych radnych, że nie możemy pozwolić sobie na takie decyzje, bo nauczyciele to potężna grupa wpływu, a wraz z rodzicami obawiającymi się zmian - stanowi potężny elektorat, który może się od nas odwrócić! Ja uważam, że radnym się bywa! Przyszedłem do rady miejskiej mówić o koniecznych zmianach i próbować je wprowadzać. Bo jestem przekonany o ich słuszności - bez względu na słupki poparcia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska