Monika Michalewicz
(fot. Daniel Frymark)
- Nie musiała pani stawać na głowie, by zachęcić do udziału w tej imprezie?
- Nie, zainteresowanie było ogromne. Cieszę się, ze przyjęły moje zaproszenie Stanisława Słowińska-Skiba i Paulina Wycichowska, bo warsztaty pod ich kierunkiem to naprawdę rarytas. W porywach na zajęcia zgłaszało się po 40 osób... A warto podkreślić, że Paulina Wycichowska, która prowadzi Polski Teatr Tańca nauki pobierała także m.in. w Londynie, a w swojej pracy nawiązuje do Amerykanki Marty Graham - pionierki techniki tańca współczesnego.
- Co za rok?
- Myślę, że formuła bardzo podobna - warsztat plus prezentacje. To dla widza dobry wariant, jeśli otrzymuje teatr tańca w pigułce przez 1,5 godziny.