- Kiedyś był tu wiejski ogródek z kaczkami i kurami, potem postawiono baraki - wspomina Sylwia Adrych.- A od sześciu lat powstaje rekreacyjny zakątek, bo na grządki warzywne jest za mały.
_Starczyło jednak miejsca na świerki, róże, tuje, jaśmin, kalinę, forsycje, wierzbę, tuje. Zima dała się we znaki delikatniejszym krzewom - różom, tamaryszkowi, ucierpiał też wiciokrzew.
W tym roku ze względu na bezpieczeństwo małego dziecka zasypano oczko wodne,a na powstałej rabacie kwiatowej jest kolorowo od słoneczników, floksów, astrów i aksamitek.
- Moim ulubionym miejscem jest skalniak - zdradza pani Sylwia. - Są tu jeszcze bujany, lilie i chryzantemy,a wiosną kwitną tulipany i żonkile, ale coraz więcej miejsca zajmują skalne rośliny.
_Pośrodku ogrodu rośnie grusza, pod którą odbywają się rodzinne spotkania. Pani Sylwia na kwietniki wykorzystuje stare sprzęty - na "szundach" do wody wiszą pelargonie, starą umywalnię wykorzystała jako doniczkę na niecierpki, a na zmyślnych pieńkach pysznią się surfinie
jutro ogród pp. Janików z Moszczenicy
Różności w Rzepicznej
(mar) Fot. Archiwum rodzinne W tym roku w ogrodzie mamy jelonka - mówi Sylwia Adrych. - Jest to moje królestwo, którym chciałam się podzielić. n

SYLWIA ADRYCH od sześciu lat zajmuje się ogrodem swoich rodziców w Rzepicznej. Z wiejskiego obejścia powstał całkiem przyjemny zakątek. Gdy cała rodzina spotka się pod gruszą, która robi za ogrodową altankę, widać, ile się zmieniło.