Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rozszerzona strefa płatnego parkowania stoi pusta

(Katarzyna Fus)
Fot. sxc
Odkąd na uliczkach wokół Starówki musimy płacić za parkowanie, nie ma problemu ze znalezieniem tam miejsca, bo kierowcy przenieśli się do komunikacji miejskiej. MZD przekonuje, że tak właśnie ma być.

- Naszym celem przy rozszerzaniu strefy nie była chęć zarobienia pieniędzy - zapewnia Marian Arendt z MZD. - Chcieliśmy, żeby wokół Starego Miasta były wolne miejsca. I są. Można powiedzieć, że cel został osiągnięty.

Tak MZD komentuje sprawę pustych parkingów przy Bulwarze Filadelfijskim i w innych miejscach rozszerzonej strefy. Od 8 grudnia została ona poszerzona o ulice Warszawską, Poniatowskiego, Dobrzyńską, Gregorkiewicza, Bulwar Filadelfijski i Uniwersytecką. Oprócz tego wzrosły także ceny za postój naszych aut.

Pracownicy - do autobusów
Jednak to, co cieszy urzędników, jest zmorą dla mieszkańców, którzy dotąd dojeżdżali do pracy samochodem. - Byłem zmuszony zrezygnować z dojeżdżania własnym autem, bo po prostu nie stać mnie na to, żeby codziennie płacić 10 zł za parking i nie wiem, kogo stać w tych czasach - mówi pan Mariusz, pracownik banku na Starówce. - Najgorsze jest jednak to, że dojazd komunikacją miejską nie jest najlepszy, mieszkam bowiem przy Grudziądzkiej.

Tak więc pracownicy muszą pogodzić się z płaceniem lub znaleźć inny środek lokomocji, żeby do pracy dotrzeć. W nieco gorszej sytuacji są ci, którzy do pracy dojeżdżają z podtoruńskich miejscowości. Jeśli nie zrezygnowali z dojazdu, parkują poza strefą. - Dotąd na przykład przy Uniwersyteckiej samochody stały przez 8 lub więcej godzin - mówi Arendt. - Teraz są miejsca dla tych, którzy chcą coś załatwić na Starówce.

Przedsiębiorca ma ulgę
Niestety, nie ma szans na to, że przedstawiając zaświadczenie od pracodawcy, poświadczające zatrudnienie w strefie płatnego parkowania, będziemy mieli ulgę przy wykupie biletów lub abonamentu. Taką szansę mają tylko przedsiębiorcy. Wykazując posiadanie siedziby firmy w obrębie Starówki, można starać się o 50 proc. zniżkę przy wykupie abonamentu.

Na razie to koniec zmian w strefie. Władze miasta nie zamierzają jej rozszerzyć. - Tylko deficyt miejsc może być powodem do wprowadzenia strefy płatnego parkowania - przekonuje Arendt. - Powodem nie może być chęć uzyskania korzyści ekonomicznych. Jeśli więc miejsca wolne są, to nie spodziewam się, że strefa będzie się poszerzać.

Koniec inkasenta
Będą za to zmiany w funkcjonowaniu strefy. Do lipca mają zniknąć inkasenci, pojawią się za to parkomaty. Przetarg na ustawienie i obsługę zostanie ogłoszony w połowie stycznia. Miasto będzie płacić wybranej firmie czynsz dzierżawny za parkomaty. Może być to nawet 800 zł miesięcznie za każde urządzenie.

Chcąc nie chcąc przesiadamy się do tramwajów i autobusów, więc mniej jest korków, więcej świeżego powietrza. Rozszerzenie strefy pięknie wpisuje się z ekologiczną poprawność polityczną. W końcu podpisaliśmy porozumienie z Kioto i pożądane jest to, abyśmy przestali sami sobie dymić. Ale w naszym mieście żadnego porozumienia z kierowcami nie było. Władza nie pyta społeczeństwa, bo i po co? A to, że mieszkańcom pewne decyzje się nie podobają? Trudno, kiedyś do płacenia się przyzwyczają. Albo przyzwyczają się do miejskiej komunikacji i przy okazji podreperują budżet MZK. Szantaż ekonomiczny, nie bójmy się tego słowa, ucina skrzydła tym, którzy już zaczęli cieszyć się z obniżki cen paliwa i samochodów. Niektórym przyjdzie zostać niedzielnymi kierowcami.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska