RPO zwraca uwagę, że sąd źle ustalił przyczynę tragedii – oparł się na jednej ekspertyzie, zgodnie z którą bezpośrednią przyczyną śmierci Igora Stachowiaka była niewydolność krążeniowo-oddechowa w przebiegu arytmii po epizodzie excited delirium spowodowanym zażyciem środków psychoaktywnych.
Onet cytuje słowa Adama Bodnara:
Sąd nie wziął przy tym pod uwagę innych opinii naukowców, a także zeznań świadków, które wykluczały, by Igor Stachowiak był w czasie zatrzymania w stanie wyjątkowego pobudzenia. Także na podstawie ilości stwierdzonych u niego substancji nie można wnioskować, czy był on pod wpływem środków odurzających, czy też nie. Dlaczego więc uznawać, że z tego powodu umarł?
Igor Stachowiak przed śmiercią był torturowany przez czterech policjantów. Rok temu zostali oni skazani na kary od 2 do 2,5 roku więzienia. Najdłuższą karę otrzymał Łukasz R., który trzykrotnie raził Igora paralizatorem w toalecie na komisariacie.
Biegli lekarze z Wrocławia zeznali w trakcie procesu przed Sądem Rejonowym, że nie są w stanie podać jednej przyczyny śmierci 25-letniego chłopaka. Dodali jednak, że na tragiczny finał sprawy wpływ miały trzy czynniki: zażycie narkotyków przez Igora, rażenie go paralizatorem oraz wielokrotne uciskanie na szyję.
Warto dodać, że sprawa nabrała ponownie rozgłosu po wyemitowaniu materiału Wojciecha Bojanowskiego. Ujawnił on nagrania z kamery paralizatora – widać na nim wyraźnie, że Igor Stachowiak nie stawia żadnego oporu, a mimo to jest rażony prądem.
Źródło: Onet
