Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rtęć na bydgoskim UTP rozpylono strzykawką. Kto to zrobił?

(mc)
Nasza informacja na temat podejrzeń o próbę otrucia pracownika bydgoskiej uczelni wywołała lawinę wpisów na forum.
Nasza informacja na temat podejrzeń o próbę otrucia pracownika bydgoskiej uczelni wywołała lawinę wpisów na forum. sxc.hu
Nasza informacja na temat podejrzeń o próbę otrucia pracownika bydgoskiej uczelni wywołała lawinę wpisów na forum. Sprawę bada policja.

Student co najwyżej by porysował samochód albo napisał coś na drzwiach uczelni - czytamy na forum pomorska.pl wpis internauty o nicku "StudentUTP": - Należy odnaleźć kogoś, kto się tego czynu dopuścił. To nie jest normalne. Próba otrucia kogoś jest karalna.

Jeszcze bardziej radykalny w ocenie zdarzenia, do którego doszło w środę na wydziale chemii bydgoskiego UTPjest "Gość". Na naszym forum napisał: "Znajdą artykuł do czynu a następnie (umorzą) sprawę (...) To co prokurator napisze, "niezawisły sąd" zaklepuje.

Pod tekstem "Chemik truciciel na UTP?" autorka podpisana "Znajoma z UT" napisała pełen żalu komentarz: "Co za ludzie tam pracują! Jak można chcieć kogoś otruwać? Uważam, że tak nie powinno się postępować, a jak już to wyjaśnić sprawę do końca. Nie myślałam, że aż takich rzeczy będziemy się dowiadywać z tej uczelni."

Przeczytaj także: Chemik truciciel na UTP? Ktoś rozpylił śmiertelnie groźną rtęć

Wszystko zaczęło się od informacji na temat interwencji strażaków na wydziale chemicznym Uniwersytetu Technologiczno-Przyrodniczego w Bydgoszczy. W minioną środę na podłodze laboratorium nr 22 w gmachu przy ulicy Seminaryjnej 3 znaleziono rtęć. O tym zdarzeniu pisaliśmy w sobotę.

Po akcji zabezpieczenia śmiertelnie groźnej substancji pojawiły się pierwsze niepokojące komentarze: - To nie był przypadek - twierdzi nasz informator, który dobrze zna środowisko chemików UTP. Chce pozostać anonimowy. - Moim zdaniem była to próba podtrucia, a może nawet zabójstwa jednego z pracowników tego wydziału.

Postanowiliśmy sprawdzić, co na ten temat do powiedzenia mają pracownicy UTP. Zwłaszcza, że nasz informator sugerował, iż rzekoma próba otrucia mogła być podyktowana zawiścią.

Dziekan uspokaja

- Też słyszałem różne fantastyczne przypuszczenia, w które obrosła ta historia z rtęcią - opowiada prof. Edwin Makarewicz, dziekan wydziału technologii i inżynierii chemicznej UTP. - To równie dobrze mógł być studencki wybryk. Ktoś najwyraźniej wstrzyknął rtęć do laboratorium przez dziurkę od klucza - dodaje dziekan.

Czy faktycznie sprawcą mógł być jakiś zawistny pracownik naukowy? Prof. Makarewicz rozkłada ręce: - Trudno powiedzieć. Wiele rzeczy mogło się wydarzyć. Sprawą zajmuje się policja - ucina naukowiec.

To nie wybryk studenta?Płynny metal na podłodze laboratorium zauważyła dr Katarzyna Jurek, adiunkt w zakładzie chemii koordynacyjnej. - To raczej nie mógł być wybryk studenta - twierdzi dr Jurek. - Student mógłby co najwyżej dosypać do kawy środek na przeczyszczenie. Nie dopuściłby się czegoś takiego. Poza tym studenci nie mają łatwego dostępu do odczynników. Rtęć jest silnie toksyczna i przechowywana w zamknięciu. Wdychanie jej oparów grozi nawet śmiercią.

Dr Jurek mówi wprost: - Boimy się, czy przypadkiem nie zrobił tego ktoś z kadry naukowej.Sprawę bada bydgoska policja. - Wyjaśniamy okoliczności tego zdarzenia - mówi Maciej Daszkiewicz z zespołu prasowego KWP. - Niezależnie jednak od naszych ustaleń w tej kwestii, materiały zostaną przekazane do prokuratury.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska