Deklarację włodarz złożył podczas konferencji prasowej. Odbyła się ona w terenie, u zbiegu ulicy Stare Miasto z Szybowcową. To tam rozpoczęła się wczoraj jedna z największych tegorocznych inwestycji na terenie Inowrocławia.
- To inwestycja na skalę niespotykaną do tej pory w mieście. Po pewnych perturbacjach udało się nam wyłonić firmę, która właśnie przystępuje do pracy - zauważył Brejza.
Ogółem kompleksowej modernizacji zostanie poddanych 5 ulic: Stare Miasto, Młyńska, Plebanka, Poprzeczna i Przypadek. W ostatnich latach dochodziło tam do coraz częstszych awarii sieci wodociągowej. Ekipy drogowców nie nadążały z łataniem kolejnych dziur w jezdniach.
Początkowo miasto zamierzało sfinansować roboty ze środków unijnych. Gdy okazało się, że ich zdobycie nie jest łatwe, zapadła decyzja o finansowaniu prac kasą z budżetu miasta, pozyskaną z emisji obligacji.
Rozpoczęta wczoraj inwestycja będzie bardzo skomplikowana logistycznie. Wykonawca liczy się z tym, że dojdzie do wielu nieprzewidzianych kolizji i utrudnień podziemnych, które trzeba będzie na bieżąco usuwać.
W ramach robót, które pochłoną ponad 13 mln zł przebudowane zostaną ponad 2 kilometry ulic. Powstaną 164 miejsca parkingowe. Wymienione zostaną: kanalizacja deszczowa na długości 2085 m, kanalizacja sanitarna na długości 884 m i wodociągowa na długości 2381 m. Firma zbuduje ścieżki rowerowe o długości 680 m. Teren oświetlać będą 62 nowoczesne latarnie uliczne.
Niestety, inwestycja wymaga wycinki kilkudziesięciu starych i dorodnych drzew. Pierwsze poszły już pod przysłowiowy topór. W miniony wtorek na ulicy Toruńskiej, w sąsiedztwie z ul. Stare Miasto, wycięto siedem dębów.
Planowanej wycince sprzeciwia się m. in. radny opozycji Marek Słabiński. Już na początku czerwca br. złożył on w imieniu mieszkańców ulic Plebanka, Poprzeczna i Przypadek interpelację, w której oprotestował plany wycinki. Wśród argumentów za pozostawieniem drzew wymienił ich wpływ na oczyszczanie powietrza z dwutlenku węgla, wydzielanie do atmosfery substancji bakteriobójczych, przeciwdziałanie skutkom efektu cieplarnianego, ochronę nawierzchni dróg poprzez ich zacienienie, podniesienie wartości rynkowej działek budowlanych oraz oddziaływanie prozdrowotne na ludzi.
Słabiński zadał też pytanie: - Jak się ma planowana wycinka kilkudziesięciu drzew do promowanej przez ratusz akcji "zielony Inowrocław"?
- Nie wycinamy drzew, bo jesteśmy głupcami, którzy chcą zrujnować miasto. Robimy to w tych miejscach, gdzie z punktu widzenia budowlanego jest to konieczne - tłumaczył prezydent mieszkańcom obecnym na konferencji prasowej.
Włodarz dodał, że nie można położyć podziemnej instalacji przy drzewach, których korzenie sięgają trzy metry w głąb ziemi. Niebezpieczne jest też przycinanie takich korzeni, bo może doprowadzić do tego, że osłabione drzewa runą na ulice i chodniki. - Musieliśmy podjąć taką decyzję i proszę mieszkańców o trzeźwe myślenie, bo robimy to z myślą o nich - komentował prezydent.
Można powiedzieć, że coś za coś. Jednak drzew, zwłaszcza tych w okolicach Targowiska Miejskiego, będzie naprawdę szkoda. Ich brak poważnie zmieni krajobraz miasta.
Prezydent Inowrocławia o modernizacji ul. Stare Miasto