pomorska.pl/bydgoszcz
Więcej informacji z Bydgoszczy znajdziesz na stronie www.pomorska.pl/bydgoszcz
- No wreszcie! - cieszy się Bolesław Grygorewicz, zastępca prezydenta Bydgoszczy. - Właśnie do takiego działania namawialiśmy prezesa Portu Lotniczego co najmniej od jesieni ubiegłego roku...
Z propozycją pokrycia zadłużenia obu udziałowców Krzysztof Wojtkowiak, prezes bydgoskiego portu, wyszedł do rady nadzorczej w ubiegły piątek. Poinformował o tym jednak dopiero wczoraj. Rada nadzorcza ma czas na podjęcie decyzji do jutra. W jej składzie są m.in. przedstawiciele Bydgoszczy i Urzędu Marszałkowskiego.
To samorządy miały płacić
Jak poinformował Wojtkowiak, zaległości i Bydgoszczy, i Urzędu Marszałkowskiego z tytułu tzw. opłaty marketingowej wynoszą 2 miliony złotych. Opłata trafia do kasy irlandzkiego przewoźnika i jest dla niego zabezpieczeniem za nierentowne loty.
- W myśl rozmów, które prowadziłem w 2009 roku, Bydgoszcz mogła liczyć na połączenia z Barceloną, Alicante, Mediolanem i Glasgow - mówi Wojtkowiak. Podróżni mogliby też korzystać z codziennych lotów do Londynu oraz co najmniej trzech połączeń tygodniowo do Birmingham. Zaległości, których źródła znajdują się poza Portem Lotniczym Bydgoszcz, uniemożliwiły realizację tych planów - dodaje. Wojtkowiak podkreśla, że finansowanie połączeń lotniczych przez samorządy było elementem uchwalonej jednogłośnie przez akcjonariuszy strategii rozwoju portu.
Po pozytywnej decyzji rozmowy z Ryanairem mogłyby ruszyć nawet w przyszłym tygodniu, a nowe połączenia - jeszcze przed wakacjami.
Rada będzie za rozwojem
- Wokół portu narosło wiele niedopowiedzeń - uważa Edward Hartwich, wicemarszałek województwa. - Mowa o jakichś umowach i negocjacjach, których szczegółów nikt nie zna. Podczas ubiegłotygodniowego spotkania z przedstawicielem Ryanaira ustaliliśmy, że obie strony zajmą się sprawami wzajemnych zobowiązań i rozliczeń. Reakcja rady nadzorczej portu na propozycje prezesa należy wyłącznie do niej. Wierzę, że decyzja będzie taka, że spowoduje rozwój portu.
Nadzorujący Port Lotniczy z ramienia Bydgoszczy Bolesław Grygorewicz, zastępca prezydenta miasta, nie ukrywa zadowolenia z pomysłu, ale dodaje: - Po ubiegłotygodniowym spotkaniu zaznaczyliśmy, że nie uchylamy się od płacenia przyjętych zobowiązań. Trzeba też powiedzieć, że zaproponowane przez Ryanaira połączenia nie do końca odpowiadały naszym oczekiwaniom - nie tego spodziewają się mieszkańcy regionu.
To jasne: między portem a marszałkiem i prezydentem nie dzieje się dobrze. Propozycja prezesa Wojtkowiaka tylko tego dowodzi. Bo jeśli rada nadzorcza się nie zgodzi, każdy będzie wiedział, że to marszałek i prezydent, duzi udziałowcy, są winni, że port nie rozwija się tak szybko, jak powinien.
