Rybnik: Tragedia na basenie. Utonął 14-letni chłopiec
Straszna tragedia w Rybniku. W sobotę na pływalni zamkniętej MOSiR przy ulicy Powstańców Śląskich w Rybniku utonął 14-letni chłopiec.
CZYTAJ KONIECZNIE
DLACZEGO 14-LATEK UTONĄŁ NA BASENIE W RYBNIKU?
- Do zdarzenia doszło w sobotę 10 lutego po godzinie 16 na krytym basenie przy ul. Powstańców Śląskich w Rybniku. Podczas zajęć zamkniętej grupy WOPR utonął 14-letni chłopiec, mieszkaniec Rybnika - potwierdza sierżant Anna Karkoszka z rybnickiej policji.
Na miejscu był już prokurator, który zarządził sekcję zwłok. - Trwają czynności w celu ustalenia okoliczności zdarzenia - mówi Karkoszka.
O dramatycznej reanimacji chłopaka opowiada nam Rafał Tymusz, dyrektor Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Rybniku
- Około godziny 17 ratownicy podjęli reanimację. Wezwano pogotowie. Reanimacja trwała bardzo długo. Gdy zespół pogotowia przyjechał na miejsce, przejął reanimację, niestety nie przyniosła skutków - mówi Rafał Tymusz.
Przyznaje, że chłopak świetnie pływał, był młodym ratownikiem. - To był młodszy ratownik, był na basenie. Trudno stwierdzić, co się stało. Poczekajmy na ustalenia policji i prokuratora - mówi Tymusz.
Sławomir Walento, szef rybnickich ratowników WOPR mówi nam, że jest w szoku.
- Dla mnie to jest szok. Tak naprawdę nie było żadnych zorganizowanych zajęć, bo są ferie. Jakby były zajęcia to może by się to nie stało. Nie wiem jak do tego doszło. Władek świetnie pływał. Był pływakiem, pływał w sekcji pływackiej na zawodach. Na mistrzostwach Polski zdobywał medale. Szok - opowiada nam Sławomir Walento.
Tłumaczy, że WOPR ma godziny na basenie w Rybniku przez cały rok od godziny 15 do 17. - Tam mamy szkolenia, pływa sekcja sportowa, przychodzą ratownicy, którzy chcą popływać. Władek po prostu przyszedł sobie popływać. Na basenie o tej porze były tylko dwie osoby. Ratowniczka i on - mówi Walento.
Tłumaczy, że 14-letni chłopak, który utonął na basenie w Rybniku dwa tygodnie wcześniej zdążył zdać egzamin państwowy na młodszego ratownika.
Nie wiem co się stało, czy zasnął, czy nurkował? Nie wiem, co wyszło na monitoringu. Znalazła go następna grupa, która weszła na basen i go dostrzegli na płytkiej wodzie. Do tragedii doszło na płytkiej wodzie - mówi Walento.
Szef rybnickich ratowników jest wstrząśnięty. - Dla mnie to jest podwójna tragedia. Ja tego chłopaka dobrze znałem, jak tylko pojawił się na sekcji , przyjmowałem go do WOPR-u. Chciał startować na zawodach pływackich, ratowników, na co dzień trenował w sekcji pływackiej. Był dobry - mówi Sławomir Walento.
POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:
Magazyn reporterów Dziennika Zachodniego TYDZIEŃ