Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rypin. Dzieci unikają zajęć w-fu jak ognia przysłowiowego ognia

Ewelina Kwiatkowska
Alicja Wesołowska
- Frytki z majonezem, hamburgery i chipsy to ulubione dania mojej dziesięcioletniej córki - przyznaje nasza Czytelniczka Anna Maliszewska. - A niestety, do uprawiania ćwiczeń nie jest skora.

Tłuściutkie niemowlaki zazwyczaj zachwycają dziadków i rodziców. - Grubiutkie nóżki i dołeczek w brodzie wyglądają uroczo - mówi Stanisława Koprawska, babcia dwuletniej Asi. - Zresztą, nie mam serca odmówić dziecku, które ma ochotę na coś pysznego.

Czym skorupka nasiąknie za młodu...

Niestety, nie wszyscy wyrastają z pulchności. I wtedy zaczynają się prawdziwe problemy nie tylko ze zdrowiem, ale nawet z zajęciami w-fu. - Córka kombinuje jak tylko może, żeby przesiedzieć całą lekcję na ławce - mówi pani Anna. - A to udaje chorą, a to celowo nie zabiera tenisówek z domu. Zawsze coś wymyśli.
Jak radzą sobie szkoły z uczniami, którzy delikatnie mówiąc - nie przepadają za w-f-em? - Staramy się w miarę możliwości, aby te lekcje były rzeczywiście ciekawe - odpowiada Janusz Went, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 1 w Rypinie. - Nasi uczniowie mają okazję trenować piłkę nożną i siatkówkę. Organizujemy również zajęcia korekcyjne.

Największy kusiciel? Automat ze słodyczami

Batony czekoladowe, gazowane napoje i słodkie drażetki - wszystko wspaniale smakuje, ale i tuczy. Które z dzieci sięgających po pyszne cukierki - myślą o kaloriach i składnikach odżywczych? To zadanie należy przede wszystkim do rodziców i szkół.
- Codziennie wydajemy około 120 obiadów - podaje dyrektor. - Na talerzach zawsze pojawia się pyszna surówka. Zdarza się, że wydajemy także jogurty i owoce. Wszystkie nasze posiłki spełniają obowiązujące normy.
Czy uczniowie "jedynki" mają okazję zrobić zakupy w automacie ze słodyczami? - W naszej szkole nie ma takiego sprzętu - podkreśla Went. - I nie planuję, żeby miał się kiedyś pojawić.
Jak rodzice mogą poprawić dietę swoich pociech? Najprostszym sposobem jest odstawienie słodyczy pełnych pustych kalorii. - Ważne, aby na ich miejscu pojawiły się warzywa i owoce - podkreśla dietetyczka Teresa Mieszczańska.
Ważne są zielone warzywa - szpinak, brokuły i brukselka. - Cóż, rodzice powinni zwracać baczniejszą uwagę na to, co jedzą najmłodsi - przekonuje pani Teresa. - Gdyby dzieci same tworzyły menu - na okrągło jadłyby tłuste hamburgery i piły colę. A potem miały potężną nadwagę.

Sama dieta nikomu nie wystarczy

Kiedy postanowimy odchudzić dziecko musimy jeszcze pamiętać o czymś równie ważnym jak zdrowa żywność - ruchu.
- W Rypinie nie ma zbyt wielu miejsc, w których można popracować nad kondycją - stwierdza Zbigniew Kosiński, nauczyciel w-fu. - Ale mam dobrą radę dla rodziców. Wystarczy, że kupią ciepłe dresy i wygodne adidasy dla siebie i dzieci. Potem mogą zacząć biegać truchtem. Efekt gwarantowany.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska