Doniesienia o gwoździach, igłach, pinezkach, żyletkach w cukierkach zalały całą Polskę. Zdjęcia niebezpiecznych przedmiotów w słodyczach pojawiały się m.in. w Gnieźnie, Gliwicach, Wrześni, Godziszewie i w wielu innych miejscowościach. Jak nigdy wcześniej.
Szpikulec, gwóźdź, szpilka
W naszym regionie wstrząs wywołał facebookowy post kobiety w Osielska:
Jeśli ktoś z waszych dzieci zbierał cukierki na halloween w Osielsku, dla bezpieczeństwa lepiej przejrzeć a najlepiej wyrzucić te cukierki. Córka przed chwilą chciała zejść cukierka, stwierdziła że nie wie czy lubi i przełamała w pół, całe szczęście że nie zjadła od razu całego, w środku igła.
- Otrzymaliśmy dwa zgłoszenia – potwierdza komisarz Lidia Kowalska z komendy w Bydgoszczy. - Jedno z Fordonu, gdzie w cukierku miał być ukryty szpikulec do wyciągania karty SIM, a drugie – z Maksymilianowa. W tym ostatnim przypadku mowa o szpilce. Dodatkowo w Maksymilianowie, nasi policjanci, przeglądając pozostałe słodycze, natknęli się na szpilkę w innym cukierku.
Policjanci prowadzą postępowanie na okoliczność art. 166 par. 1, w którym mowa o „narażeniu człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu”. Jeśli funkcjonariusze potwierdzą zaistnienie przestępstwa i ustalą sprawcę, ten ostatni musi liczyć się z karą pozbawienia wolności do lat 3 lat.
"To próba zabójstwa"
Post z Osielska wywołał lawinę komentarzy, głównie przerażonych rodziców:
„Tak, jak są antyszczepionkowcy, tak są przeciwnicy halloween i pewnie wielu jeszcze zjawisk, tylko dlaczego są tacy podli, bo to podłość i brak wyobraźni narażać dzieci na takie niebezpieczeństwo” – czytamy w jednym z komentarzy.
Inny z komentujących wskazuje na motywacje ideologiczną:
„Przeciwnicy Halloween zarzucają dzieciom, że zbierając cukierki kultywują szatana. Tymczasem taka forma protestu to prawdziwe uwielbienie zła. Wszak to próba zabójstwa”.
Pod postem pojawiły się również wątpliwości:
„Ze wszystkich rzeczy, które nigdy się nie wydarzyły, ta nie wydarzyła się najbardziej. Nie wierzę w ani jeden nagłośniony przypadek. Czekam cierpliwie na zakończenie każdej sprawy. Jestem przekonana, że to zmyślone historie dla medialnego zaistnienia. Dla pogłębiania antagonizmów między katolikami a zwolennikami zabawy w Halloween. Przecież to wcale nie byłoby trudne, zlokalizować rzekomo śmiertelnie nadziane cukierki. (…) Tyle igieł, gwoździ i żyletek i ani jednego poszkodowanego”.
Challenge na TikToku?
Wątpliwości są o tyle zasadne, że część przedmiotów na zdjęciach (duże gwoździe, pinezki z plastikowym uchwytem, czy fragment ostrzynki) mogłyby zagrozić jedynie osobom ze sporą wadą wzroku. Podejrzenia budzi również nagły wysyp tego rodzaju zdarzeń. Z tego powodu jednym z wątków badanych przez śledczych jest dziwny trend na platformie Tik-Tok. Bo właśnie tam odnotowano najwięcej filmików z odnajdowaniem niebezpiecznych przedmiotów w słodyczach.
Po krótkiej kwerendzie natknęliśmy się na akcję #paniekrabjamampomysl, zapożyczony z jednej z popularnych kreskówek. W jednym z pierwszych filmików pojawia się sugestia podmienienia oranżady w proszku (w saszetkach) na łudząco podobną trutkę na mrówki. W ciągu tygodnia na TikToku pojawiły się dziesiątki filmików z pomysłami na zabójcze podmianki.
Ale szpilki w cukierkach to nie jedyne zmartwienie śledczych. Z doniesieniami przychodzą również osoby, które padły ofiarą „psikusów”.
Jajkiem w okno za brak cukierków
W Przysieku, pod Toruniem w halloweenowy wieczór po okolicy włóczyło się wiele grup przebierańców z hasłem "Psikus, albo cukierek". Właściciele jednej z nieruchomości po powrocie do domu zastali wymalowane pastą do zębów fragmenty furtki i bramy. - Nie było nas dłużej, więc pasta mocniej przyschła i trzeba było pomazane pręty i gałkę od furtki, czyścić szczotką - mówi pani Jolanta.
Na komisariat postanowiła zgłosić „psikusa” również mieszkanka osiedla Górzyskowo w Bydgoszczy: - Jajami obrzucono nasze okna dwa razy 1 listopada i 2 listopada. Za pierwszym razem, gdy huknęło, myślałam, że ktoś rzucił kamieniem. Mąż wybiegł, ale usłyszał tylko śmiechy uciekających. Okazało się, że wycelowali jajkiem w okno z siatką na owady. Dotąd nie udało mi się tego domyć. Paradoks polega na tym, że po prostu zapomniałam kupić cukierków i dlatego nie wpuszczałam nikogo do domu.
Oburzona zachowaniem „kolędników” jest również pani Katarzyna z Fordonu, której wysmarowano klamkę pastą do zębów, choć ugościła cukierkami 4 grupy, ale dla piątej już słodyczy nie wystarczyło.
Wygląda na to, że najnowszy obyczaj wymyka się spod kontroli i przestaje być zabawą. Policja – ostro interweniując kiedyś w sprawie incydentów w lany poniedziałek - udowodniła, że jest skuteczna metoda na radzenie sobie z takim zdziczeniem. Być może kilka spektakularnych wyroków podziała skutecznie.
