Przypomnijmy, że po powrocie z zimowej przerwy w nauce okazało się, że kierowcy autobusów PKS Brodnica nie chcieli honorować biletów miesięcznych zakupionych w PKS Lipno.
Obie placówki - w Brodnicy i w Lipnie - doszły do wniosku, że nie mają jak rozliczać między sobą liczby osób z biletami miesięcznymi wykupionymi w PKS Lipno, a realizowanymi w PKS Brodnica i odwrotnie.
- Przyjęliśmy, że uczniowie dojeżdżają do szkół autobusami PKS Lipno, a wracają PKS Brodnica, stąd najprościej wykupić dwa bilety miesięczne. Wiemy, że to jest niewygodne dla pasażerów, ale dla nas w pełni uzasadnione ekonomicznie - tłumaczył Tadeusz Kuroś, członek zarządu PKS Brodnica SA.
Uczniowie z tego rozwiązania bynajmniej zadowoleni nie byli. Mało komu było wygodne, by raz w miesiącu jechać do Brodnicy specjalnie po bilet miesięczny.
Wydawało się, że jedynym rozwiązaniem patowej sytuacji byłoby wprowadzenie biletów miesięcznych w formie kart, do których czytniki znajdowałyby się przy autobusowych bileterkach. Możliwości takiego kosztownego rozwiązania nie widziało jednak PKS Lipno.
O interwencję w tej sprawie poprosiliśmy wicestarostę Piotra Pawłowskiego. I problem został skutecznie rozwiązany, za co dziękujemy.
- Największy problem z nowymi zasadami nabywania biletów miesięcznych mieli uczniowie Zespołu Szkół nr 2 i Zespołu Szkół nr 3. Obie placówki porozumiały się z PKS Brodnica i podały liczbę uczniów korzystających z biletów miesięcznych. Pracownik firmy raz w miesiącu odwiedza szkołę i bilety sprzedaje - mówi wicestarosta. Jedynie uczniowie ZS nr 1 z tej formy nie korzystają i kupują pół biletu miesięcznego w Rypinie, a pół w Brodnicy. - Jeżeli i dla nich będzie to problemem, pracownik PKS może odwiedzić też ogólniak - zaznacza Pawłowski.