Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rypin. Polała się krew wśród uczniów ,,dwójki"

Ewelina Kwiatkowska
Lech Kamiński
- Chciałabym uratować komuś życie - mówi wyciągając rękę Marek Zawadzki. Młodzież, która nie czuje ścisku w żołądku na widok strzykawki - oddała swój najcenniejszy płyn.

Krew jest jednym z najważniejszych leków. Niestety, w przeciwieństwie do pigułek, czy syropów - nie da się jej wyprodukować w fabryce lub zamówić w aptece. Szansą na zdobycie krwi jest Wampiriada.
- Oddawanie krwi to dla mnie nie pierwszyzna - uśmiecha się Marek. - Za pierwszym razem trochę się denerwowałem, że zemdleję. Na szczęście wszystko skończyło się na delikatnym ukłuciu. Wstałem z fotela z fantastycznym uczuciem - moja krew popłynie w czyimś ciele.

Czekolady na osłodę i dobry uczynek

Na to, aby podzielić się krwią - kolejny raz zdecydowali się uczniowie Zespołu Szkół nr 2 w Rypinie. Akcja zakończyła się sporym sukcesem - zebrano ponad 64 litry płynu. Czy to efekt mody, nacisku nauczycieli, czy po prostu szczery dar serca? - Chyba wszystkiego po trochu - odpowiada Jan Zaborny, prezes rypińskiego oddziału Polskiego Czerwonego Krzyża. - Nieważne, czy krwiodawcom zależy na czekoladach, czy rzeczywistej chęci pomocy. Grunt to rezultaty. Zawsze możemy liczyć na dawców krwi z "dwójki". Tamtejsze koło od dawna zaraża innych krwiodawstwem. I tym razem uczniowie nie zawiedli.

Ani więcej ani mniej

Wokół oddawania krwi krąży wiele legend. Jak naprawdę wygląda jej pobieranie? Cała procedura jest bardzo prosta, zaczyna się od wypełnienia ankiety i wstępnego badania krwi. Jeśli przejdziemy je pozytywnie - spotykamy się z lekarzem. W przypadku braku przeciwwskazań siadamy w wygodnym fotelu i podciągamy rękaw. Od jednego dawcy pobiera się 450 mililitrów krwi. Ani więcej ani mniej. - Ludzie boją się czasem omdlenia, czy samego widoku lejącej się krwi - dodaje Zaborny. - Bywa, że ktoś zmieni zdanie dosłownie w ostatniej chwili. Cóż, może się wycofać bez podawania powodu - to święte prawo. Przecież nie zmuszamy naszych krwiodawców do zabiegu.
Bardzo często powtarza się opinię, że od oddawania krwi można się uzależnić. - Zwykły przesąd - stwierdza Marek. - Papierosy, narkotyki i alkohol - to jeszcze rozumiem, ale oddawanie krwi?
Kiedyś członkowie klubu honorowych dawców mogli liczyć na spore przywileje. Wśród nich były m.in. darmowe przejazdy i lekarstwa. Niestety, te gratyfikacje już się skończyły. - A szkoda, bo były świetną zachętą dla wielu osób - przyznaje prezes. - Teraz krwiodawcy mogą liczyć na pyszne czekolady i wolny dzień w pracy. No i przy okazji - kompleksowe badanie.

Oddasz krew - odlicz sobie podatek

Nie wszyscy wiedzą, że za litr krwi - możemy odliczyć sobie 150 zł od podatku. - Ale dawcy nie korzystają z tego zbyt często - dodaje Zaborny. - Dlaczego? Najchętniej krew oddaje młodzież, która jeszcze nie ma żadnych dochodów. Z reguły nie zgłaszają się do nas osoby majętne. Dopiero, gdy dochodzi do tragedii i ktoś bliski potrzebuje krwi, aby przeżyć - większość ludzi przełamuje wstręt do strzykawki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska