Kilka godzin poza domem, pod opieką obcych osób, to pierwszy krok w dorosłość.
- Wychowanie przedszkolne powinno objąć wszystkie dzieci - opowiada Zofia Liszewska, dyrektor Przedszkola Miejskiego Nr 1. - Ich szanse na rozwój powinny być wyrównane.
Zazwyczaj najmłodsi nie są posyłani do przedszkoli, ze względu na kiepską sytuację finansową rodziców. Projekt, zgłoszony przez Liszewską do konkursu Wędka Burmistrza, wychodzi im naprzeciw.
- Świat dzieci nie może ograniczać się wyłącznie do podwórek - mówi dyrektorka. - Zależy mi na tym, aby drzwi przedszkoli w Rypinie były dla nich otwarte od 15 do 18. Najmłodsi mogliby uczestniczyć wówczas w rozmaitych zajęciach dydaktycznych. To doskonała okazja dla maluchów, które pochodzą z niezbyt zamożnych rodzin.
Według projektu, wydłużenie czasu korzystania z przedszkoli jest stosunkowo tanie. Maksymalne wykorzystanie placówek w nowym roku szkolnym kosztowałoby 10 tys. zł. Łatwo policzyć, że na miesiąc, każde z trzech tutejszych przedszkoli potrzebowałoby 1 tys. zł.
- To naprawdę niewiele - tłumaczy Liszewska. - W kwocie tej uwzględniliśmy dodatkowe płace dla logopedy, nauczycieli oraz ich pomocy. Pieniędzy starczyłoby jeszcze na zakup atrakcyjnych materiałów dydaktycznych.
Pomysł spotkał się z żywym zainteresowaniem rodziców.
- Świetna sprawa - stwierdza pani Joanna, mama 5-letniej Natalki. - Córka prawie cały dzień przebywa pod opieką babci, która ma sporo pracy w gospodarstwie. Te kilka godzin dałoby wytchnienie teściowej. Poza tym, Natalka potrzebuje kontaktu z rówieśnikami.
Przebywanie w grupie znakomicie wpływa na rozwój emocjonalny.
- W naszym przedszkolu, dzieci łatwiej uczą się wzajemnego szacunku - mówi Liszewska. - To dzięki grupie integracyjnej, do której należy 19 maluchów. Wśród nich jest siedmioro z orzeczeniami lekarskimi. Dzieci zaakceptowały się bez jakichkolwiek problemów.
Wśród korzyści wynikających z posyłania dzieci do przedszkola, rypinianie wyliczają również naukę samodzielności.
- Rzeczywiście, przedszkolaki dość szybko nabywają nowe umiejętności - potwierdza jedna z wychowawczyń. - Nawet fakt, że dzieci potrafią zawiązać buta wpływa na to, że czują się pewniejsze i bardziej niezależne.
Co sądzą o pomyśle dyrektorki sami zainteresowani, czyli najmłodsi rypinianie?
- W przedszkolu ma się wielu kolegów do zabawy - mówi 5-letni Kubuś. - Słyszałem, że jest tam bardzo fajnie. Chętnie sam to sprawdzę.