Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Są kronikarzami bydgoskiego dziadostwa. Bo kochają miasto

Joanna Pluta
Taki widok mają przez cały festiwalowy tydzień ci, którzy każdego listopada przyjeżdżają do Bydgoszczy na festiwal filmowy Camerimage. Tak wygląda naprzeciwko pięknej i zadbanej Opery Nova
Taki widok mają przez cały festiwalowy tydzień ci, którzy każdego listopada przyjeżdżają do Bydgoszczy na festiwal filmowy Camerimage. Tak wygląda naprzeciwko pięknej i zadbanej Opery Nova Materiały rozmówców
Facebookowy profil Kronika Dziadostwa Bydgoskiego założyli niedawno. Pokazują najbrzydsze miejsca w mieście, które aż proszą się, by zrobić z nich perełki

Po co to robią? - Doskonale wiadomo, o co nam wszystkim kochającym Bydgoszcz chodzi - mówią. - Wystarczy przytoczyć naszą deklarację programową.
"Kochamy nasze miasto, chcemy być z niego dumni, pragniemy aby Bydgoszcz była w czołówce miejsc, którymi Polska może się pochwalić. Tropimy i pokazujemy tę drugą, brzydszą twarz naszego grodu. Robimy to, żeby pokazać, że nie tylko nowe, spektakularne projekty, ale dbałość o to, co już jest, utrzymanie istniejącej infrastruktury, tępienie wandalizmu i bezmyślnej szpetoty stanowią o pięknie i estetyce miejsca, w którym przyszło nam żyć" - brzmi manifest.

Trudno nie przyznać, że w Bydgoszczy mnóstwo jest miejsc, które wołają o pomstę do nieba, a zaraz obok nich wyrastają nowe budynki. To dość dziwny obrazek. Jak to możliwe? - Wydaje się, że w pogoni za wysokimi wskaźnikami wykorzystania dotacji unijnych ratusz traci z oczu bieżące drobniejsze sprawy, jak chociażby kontrolowanie stanu już powstałej infrastruktury czy też częstsze używanie dostępnych przecież narzędzi nacisku na prywatnych właścicieli zaniedbanych nieruchomości - odpowiadają twórcy profilu, którzy chcą pozostać anonimowi. - Weźmy tę obskurną ruderę - pustostan przy Focha, straszącą od ładnych paru lat bywalców Opery Nova. Swoją drogą - cóż za wspaniała reklama miasta podczas różnych festiwali i sympozjów odbywających się w gmachu Opery! OK - jest to własność prywatna, budynek przeznaczony do rozbiórki itp., itd. Można wszcząć postępowanie nakazowe, które raz skutkuje, a raz nie.

Zobacz też: Bałagan w Bydgoszczy. Zobacz miejsca, które należy posprzątać [mapa interaktywna]
- Gdyby od nas zależało to złożylibyśmy właścicielowi propozycję nie do odrzucenia - odstępujemy od procedur nakazowych w zamian za np. darmowe prawo do zainstalowania przez miasto lekkiej zasłony całego budynku promującej w estetyczny, nienachalny sposób najważniejsze imprezy odbywające się cyklicznie w Operze - proponują. - Z jednej strony wydaje się na klip promujący Bydgoszcz 150 tys. zł, z drugiej niweczy te wysiłki, tolerując obecność totalnej szpetoty w tak eksponowanym miejscu jak okolica Opery. Utworzylibyśmy w ratuszu - wzorem oficera przystankowego - stanowisko oficera ds. estetyki miasta. Stan obecny nasuwa przypuszczenie, że urzędnicy niezbyt często przechadzają się po naszym centrum. Warto więc wydelegować specjalnego pracownika do wyszukiwania i raportowania wszelkiej brzydoty bez obarczania go biurokracją - tym powinni się zająć inni.

Może takie stanowisko już w ratuszu jest? pytają. - Jest społeczna rada ds. estetyki miasta - odpowiadam. - W takim razie działa bez większych sukcesów - kwitują i dodają. - Zdajemy sobie sprawę, że część z pokazywanych przez nas przykładów "dziadostwa" jest w trakcie jakichś tam procedur, biurokratycznej mitręgi, ciągnących się latami przekształceń. Są jakieś tam plany rewitalizacji, przekazywania instytucjom takim czy owakim. Chcielibyśmy te procesy maksymalnie przyśpieszyć.

Pozostają jeszcze wandale - wiele nowych miejsc, jak na przykład barierki nad Kanałem Bydgoskim szybko popadają w ruinę, bo są niszczone. - Wandalizmu nie da się wykorzenić z dnia na dzień, to jest proces "zmęczenia" wandali pokazaniem, że miasto potrafi zadbać o otoczenie i szybko naprawić zniszczenia - odpowiadają. - Prewencja w postaci kamer i straży miejskiej, głównie zakładającej blokady odstrasza tylko częściowo. Najgorsze jest pozwolenie na postępującą degradację przez nakładające się na siebie zniszczenia. To przyciąga wandali jak lep muchy. Już dawno temu w USA zauważono, że pozostawione przez dłuższy czas auto, nawet w nie najlepszej dzielnicy, tak długo pozostaje w nienaruszonym stanie, jak długo nie zostanie w nim urwane pierwsze lusterko. Potem to już lawina - za parę dni stoi już tylko karoseria na cegłach. Dzisiaj odezwał się do nas sojusznik. Twórcy bloga "Bydgoszcz w budowie" - pokazują z detaliczną dokładnością to, o czym mówimy.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska