Dwa lata temu Czytelniczka złożyła wniosek o wykup mieszkania. Często bywała w "lokalówce", by sprawdzić, co z wnioskiem. Odpowiedzi ot-rzymywała różne: że wybory i zmiany we władzach, że radca prawny opiniuje, itd. Wreszcie dostała pismo, iż nie może wykupić mieszkania, bo kamienica stoi w strefie objętej rewitalizacją. Czytelniczka nie rozumie, dlaczego Urząd Miasta odmawia wykupu. W kamienicy, w której mieszka od 30 lat cztery lokale zostały już sprzedane, a ich właściciele wykonali remonty kapitalne.
Z pisma prezydenta Andrzeja Pa-łuckiego wynika, że ograniczenia w sprzedaży mieszkań w budynkach objętych rewitalizacją są efektem przyjęcia przez Radę Miasta "Wieloletniego programu gospodarowania mieszkaniowym zasobem miasta".
Dlaczego wprowadzono ograniczenia? - Nie chcemy się pozbywać możliwości wpływania na wygląd kamienic czy sposób ich zagospodarowania - mówi Monika Budzeniusz, rzeczniczka prezydenta. Ograniczenia, jak zapewnia, dotyczą tylko budynków, w których miasto ma ponad 80 procent udziałów. Gdy udział miasta jest mniejszy, urzędnicy nie przeszkadzają, ale każda sprawa jest rozpatrywana indywidualnie.
Ta polityka władz budzi zdziwienie nie tylko lokatorów, ale i inwestorów, którzy są przeciwni blokowaniu prywatyzacji mienia komunalnego. Czyżby w kilkuset lokalach w centrum miasta miały powstać muzea, galerie i kina na garnuszku miasta? - _pytają. _Jeśli nawet miastu uda się utworzyć kilka instytucji kulturalnych za pieniądze unijne, to skąd weźmie pieniądze na ich utrzymanie?