Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Są wstępne ustalenia po wycieku kwasu solnego na byłym terenie bydgoskiego Zachemu. Możliwa "wada konstrukcyjna" zbiorników

Maciej Czerniak
Maciej Czerniak
Na miejscu zdarzenia, na terenach dawnego Zachemu w Bydgoszczy działali strażacy Specjalistycznej Grupy Ratownictwa Chemiczno-Ekologicznego - z Bydgoszczy i z Włocławka
Na miejscu zdarzenia, na terenach dawnego Zachemu w Bydgoszczy działali strażacy Specjalistycznej Grupy Ratownictwa Chemiczno-Ekologicznego - z Bydgoszczy i z Włocławka KM PSP Bydgoszcz
Trwa wyjaśnianie przyczyn wycieku około 80 tys. litrów kwas solnego ze zbiornika na terenie byłego bydgoskiego Zachemu. Postępowania prowadzą, między innymi WIOŚ, prokuratura, ale i właściciel zbiorników, firma Brenntag Polska. Z wstępnych, na razie ustnych ustaleń właściciela, wynika, że przyczyną mogła być wada konstrukcyjna zbiornika z kwasem.

- Po naszych wewnętrznych, wstępnych analizach, wszystko wskazuje na wadę konstrukcyjną zbiornika - mówi Tomasz Gardocki, dyrektor operacyjny w Brenntag Polska Sp. z o.o. - Będziemy to jeszcze oczywiście potwierdzać. Oprócz tego wystąpimy o analizę techniczną do dwóch innych, niezależnych instytucji, które zbadają próbki i wskażą, według nich, jaka była przyczyna. Zbiornik miał wszystkie możliwe dopuszczenia, ważność, przeglądy UDT, aktualne były wszystkie inne dokumenty.

22 czerwca ze zbiornika z kwasem solnym o stężeniu 32 procent wyciekło ponad 80 tysięcy litrów tej substancji. Część kwasu zgromadziła się bezpośrednio pod zbiornikiem, ale reszta utworzyła rozlewisko o powierzchni około 1 tys. metrów kwadratowych. Miejsce zabezpieczali, m.in. strażacy ze specjalnego zespołu ratownictwa chemicznego. Skala koniecznych działań okazała się ogromna.

Największa akcja w historii bydgoskiej specjalistycznej grupy ratownictwa

- Na miejsce wysłano kolejną Specjalistyczną Grupę Ratownictwa Chemiczno-Ekologicznego, tym razem z Włocławka - mówi st. kpt. Karol Smarz, rzecznik Komendy Miejskiej PSP w Bydgoszczy. - Działania strażaków specjalistów skupiły się głównie na jak najszybszym przepompowaniu wyciekłego kwasu do zbiorników zastępczych. Zbudowano układy z armatury o odporności chemicznej, opierając się na pompach wysoko odpornych – pneumatycznej i wężowej.

Utrudnieniem działań była powstała chmura toksyczna, która oprócz zagrożenia z uwagi na swoje właściwości, ograniczała znacznie widoczność, nawet do jednego metra. Nieustannie wprowadzano kolejnych ratowników chemicznych w strefę działań.

- Łącznie działania trwały ponad 21 godzin, zaangażowanych zostało 29 zastępów, z czego 14 w jednym czasie w kulminacyjnym momencie akcji. Przekłada się to na liczbę 89 strażaków, w tym 22 ratowników chemicznych. Strażacy zużyli ponad 50 ubrań ochrony chemicznej, na miejsce zadysponowano również specjalistyczny wóz z zapasem butli z powietrzem do prowadzenia działań - wylicza Karol Smarz dodają, że była to największa akcja od czasów powołania Specjalistycznej Grupy Ratownictwa Chemiczno-ekologicznego w Bydgoszczy.

Jest śledztwo prokuratury w sprawie wycieku kwasu solnego

Teraz działania prowadzą Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska, Wojewódzi Inspektora Ochrony Środowiska, ale też Komendy Miejska Policji pod nadzorem prokuratury. - Wszczęte zostało postępowanie w związku ze skażeniem środowiska - potwierdza prok. Włodzimierz Marszałkowski, szef Prokuratury Rejonowej Bydgoszcz-Południe. - Na razie jest prowadzone w sprawie, a nie przeciwko.

Małgorzata Witkowska, naczelnik wydziału inspekcji WIOŚ w Bydgoszczy: - Rozpoczęliśmy kontrolę dokumentów, będziemy ustalali skutki, jak i przyczyny tego zdarzenia. Protokół z tych kontroli powstanie, kiedy będziemy mieli wstępne ustalenia, co do przyczyny zdarzenia. Znajdą się w nim informacje o tym, co działo się później - jakie podjęto działania. Sprawdzimy, czy sprawowano właściwy nadzór nad przechowywaniem substancji chemicznych, czy było zgłoszenie do Urzędu Dozoru Technicznego. To wszystko pozwoli wyeliminować w przyszłości ewentualne nieprawidłowości.

Inspektorzy WIOŚ sprawdzają, czy działały "konkretne procedury". - Musimy wiedzieć, co nie zadziałało właściwie. W tym przypadku szybko wykryto rozszczelnienie zbiornika. Gdyby doszło do uszkodzenia rurociągu, można zareagować odcinając dopływ substancji, zamykając zawór. Tu uległ uszkodzeniu właz rewizyjny. Gdyby wyciek miał wolniejsze tempo, to mógłby zostać wyłapany przez specjalne tace, w które tego typu zbiorniki muszą być wyposażone. Prawdopodobnie te tace powinny przejąć nawet całość zawartości zbiornika, ale w tym wyciekowi towarzyszyło duże ciśnienie i strumień sięgał daleko poza nie - dodaje Witkowska.

- Działamy w ścisłym porozumieniu z Regionalną Dyrekcją Ochrony Środowiska, z WIOŚ, ze strażą pożarną, policją, prokuraturą - mówi Tomasz Gardocki. - Nawiązaliśmy kontakt z trzema firmami specjalistycznymi, które zajmują się profesjonalnie wymianą skażonej ziemi. Pobrano próbki. Mamy właściwie już skompletowane informacje, byśmy mogli wystartować i zacząć fizycznie wymieniać warstwę gleby.

Zbiorników z kwasem solnym firmy Brenntag na miejscu było więcej. Z pozostałych wypompowano zawartość.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska