Sąd nie miał wątpliwości, że mężczyzna powinien trafić na trzy miesiące do aresztu. Sędzina stwierdziła, że już same zeznania złożone przez poszkodowanego 64-letniego mężczyznę są wystarczające.
Przeczytaj także: Autostopowicz zaatakował kierowcę, groził bronią, bił i dusił. Potem nieprzytomnego woził w bagażniku po lesie!
Przypomnijmy, czerszczanin okazał serce. Zatrzymał się, gdy zobaczył autostopowicza, którego kojarzył. A ten po krótkim czasie zaatakował go. Zagroził pistoletem, a potem, gdy ten próbował uciec, nawet strzelił w jego kierunku. Potem kazał mu wejść do bagażnika, jeździł z nim po lesie, a następnie bił go, kopał i dusił paskiem od torby. Jak mówi prokurator rejonowy Mirosław Orłowski, gdy już sądził, że mężczyzna nie żyje, jeszcze go przeszukał i okradł. 64-latek cudem ocalał. Podduszony, stracił przytomność. Gdy się ocknął, oprawcy nie było.
Pytaliśmy w sądzie Dominika Sz., dlaczego tak się zachował. Milczał i ukrywał twarz. Nie odpowiedział też na nasze pytanie, czy był po narkotykach albo innych środkach odurzających. Jak się dowiedzieliśmy nieoficjalnie, tak właśnie miało być.
Czytaj e-wydanie »