Następnym etapem protestu przeciwko niskim cenom w skupie mają być blokady przetwórni. Rolnicy protest popierają, ale owoców im żal.
W Strzelnie rolnicy już blokowali wjazd do chłodni. "W związku z bardzo niską ceną wiśni Związek Sadowników RP zwraca się do sadowników w całej Polsce o niezrywanie owoców i niedostarczanie ich do punktów skupu i zakładów przetwórczych".
Na ten apel bardzo szybko zareagowali rolnicy dostarczający wiśnie do chłodni Oerlemans w Strzelnie. "Nie dajmy się poniżać!" - apelował związek. "Dziś wiśnie, jutro jabłka! Ceny skupu na tym poziomie są niegodziwością wobec producenta!"
Już w poniedziałek sadownicy zablokowali wjazd do przetwórni. Kierownictwu zakładu przekazali petycję, w której domagali się, by więcej płacono im za wiśnie.
Wczoraj rolnicy porozumieli się z dyrektorem chłodni i ustalili, że cena minimalna nie może być niższa niż 1,10 złotych za kilogram wiśni.
- To jedyny sposób, żeby przetwórców zmusić do poniesienia cen - powiedział nam wczoraj Mirosław Maliszewski prezes Związku Sadowników RP. - W niektórych punktach skupu stawki wciąż spadają! Rolnikom płacą zaledwie 70 groszy za kilogram wiśni, a koszt jego wyprodukowania wynosi średnio 1,79 złotych. Jeżeli do końca tygodnia przetwórcy nie podniosą cen, zaostrzymy protest. Możliwe, że będziemy blokować wjazdy do zakładów przetwórczych.
Pomimo akcji protestacyjnej wielu sadowników w Kujawsko-Pomorskiem nie zrezygnowało ze zbioru wiśni, niektórzy tylko go ograniczyli. Wielbiciele wiśniowych kompotów czy nalewek nie powinni się więc bać - owoców nie zabraknie.
- To jedyny sposób, żeby przetwórców zmusić do poniesienia cen - powiedział nam wczoraj Mirosław Maliszewski prezes Związku Sadowników RP. - W niektórych punktach skupu stawki wciąż spadają! Rolnikom płacą zaledwie 70 groszy za kilogram wiśni, a koszt jego wyprodukowania wynosi średnio 1,79 zł.
- Popieram protest - powiedział Jan Sikora z Morzewca. - Jednak tak mnie w domu nauczono, że żywność nie może się zmarnować. Szkoda by było wiśni, więc na znak protestu ograniczyłem zbiór. Nie chcemy też odtrącić pracowników zrywających owoce. Moglibyśmy ich stracić.
Jutro jabłka?
"Nie dajmy się poniżać!" - apeluje związek. "Dziś wiśnie jutro jabłka! Ceny skupu na tym poziomie są niegodziwością wobec producenta!"
- Jeżeli do końca tygodnia przetwórcy nie podniosą cen, zaostrzymy protest - twierdzi Maliszewski. - Możliwe, że będziemy blokować wjazdy do zakładów przetwórczych.
Na apel związku szybko zareagowali rolnicy dostarczający wiśnie do chłodni Oerlemans w Strzelnie. Już w poniedziałek zablokowali wjazd do zakładu. Protest poparły: Wolny Związek Zawodowy "Sierpień 80" woj. kujawsko-pomorskiego i Polska Partia Pracy. Jak wynika z naszych nieoficjalnych informacji inni rolnicy zamierzają niebawem zablokować wjazdy do kilku przetwórni w Kujawsko-Pomorskiem.
- Przed naszym zakładem nikt nie protestuje - powiedział wczoraj Piotr Kalitta, dyrektor Mondi Condex w Stopce (gm. Koronowo). - Może dlatego, że nie obniżamy ceny. Stali dostawcy wciąż dostają złotówkę.
Jego zdaniem protest jest skazany na porażkę. - Zakłady mają takie zapasy koncentratu wiśniowego, że w tym roku mogą owoców nie kupować - dodał dyrektor. - Słabnące euro i niewielkie zainteresowanie przetworami też nie zachęca do robienia zakupów.
A jednak rolnicy protestujący w Strzelnie dopięli swego. Wczoraj podpisali porozumienie z Jakubem Grzymałą, dyrektorem chłodni. Mają zapewnienie, że cena za kilogram wiśni nie spadnie poniżej 1,10 zł. To połowiczny sukces, bo chcieli 1,80 zł.
Wiśniówki prosto z sadu
Marek Sawicki, minister rolnictwa, wystąpił do prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów o zbadanie czy przedsiębiorcy skupujący wiśnie nie naruszyli zasad konkurencji. Minister podejrzewa ich o zmowę cenową. Przetwórcy tłumaczą, że zmowy nie ma, a cenami rządzi wolny rynek.
Z kolei zdaniem rolników, głównymi graczami na rynku owoców miękkich są przetwórcy. - Oni są silniejsi od sadowników, którzy najczęściej nie potrafią ze sobą współpracować - stwierdził rolnik z powiatu włocławskiego.
- Za bardzo jesteśmy uzależnieni od zakładów - dodał Jan Sikora. - Szkoda, że giełdy rolne nie odgrywają dziś takiego znaczenia jak kiedyś. Ale to się wiąże także z tym, że w wielu domach nie robi się już zapraw. Ludzie wolą kupować gotowe przetwory. Sadownicy mogliby stać się bardziej niezależni, gdyby pozwolono im produkować i sprzedawać na przykład alkohol na bazie wiśni.