Mieszkańcy Bartodziejów znają to miejsce bardzo dobrze. Z uwagi na piaszczysty lej w środku lasu pozostały po żwirowni nazwali je Saharą. Pustynią, ale taką, która zarosła w ostatnich latach drzewami.
Wielu Saharę kojarzy jako miejsce dziecięcych zabaw wypraw i przygody. Sam nadleśniczy Krzysztof Sztajnborn z Nadleśnictwa Żołędowo wspomina: - Ja tam w dzieciństwie w krótkich spodenkach biegałem. W Indian się bawiliśmy.
Miejsce to jest ulubione na spacery z psami. Fotografowie wykorzystują je na plenery, a i miłośników quadów często można tam spotkać. Teraz miejsce to wygląda jak po bitwie drzew z pilarzami. Przegranej. Drzewa leżą pokotem.
To wyrobisko, a nie las. Można ciąć
O wycinkę zapytaliśmy w Nadleśnictwie Żołędowo. - Odbywa się tam wycinka samosiewów na terenie byłej żwirowni. To teren prywatny. 67 arów z tego zakwalifikowane jest geodezyjnie jako las, ale poza lasem jest jeszcze właśnie to wyrobisko po żwirowni - poinformował nas Sztajnborn. - Sprawdziliśmy, czy wycinka odbywa się w świetle prawa.
W lesie obowiązują zadania
Jak zaznacza nadleśniczy to, że drzewa są cięte na terenie prywatnym, jeszcze nie znaczy, że jest to legalne. - Jeśli, bowiem, teren prywatny jest zakwalifikowany jako las, to podlega pod ustawę o lasach i wycinka jest dopuszczalna po uzyskaniu zezwolenia lub w określonych przypadkach. Jakich? Na przykład jeśli wynika to z dokumentu nazwanego „uproszczonym planem urządzania lasu”, w którym starosta określa zadania dla właściciela lasu. Można jeszcze w prywatnym lesie dokonywać trzebieży, czyli pielęgnacyjnej wycinki najsłabszych drzew, aby pozostałe, silniejsze miały lepsze warunki rozwoju - wyjaśnia nadleśniczy.
To jednak nie w lesie odbywa się wycinka.
- Leśniczy sprawdził i teren wyznaczony jako las nie jest naruszany. Z tego, co się dowiedziałem, nawet na granicy terenu określonego jako las, postawiono ograniczające paliki. Z naszego punktu widzenia, zatem, wycinka odbywa się w świetle prawa - zaznaczył Sztajnborn.

Właściciele działek tną drzewa dopóki mogą
Od 1 stycznia tego roku na wycinkę drzew na prywatnej posesji nie potrzeba już zezwolenia. Pod warunkiem jednak, że wycinka nie odbywa się w celach prowadzonej działalności gospodarczej. Ofiarą tejże zmiany w ustawie o ochronie środowiska padły m.in. drzewa na Wyspie Młyńskiej w centrum Bydgoszczy.
Ekolodzy, miłośnicy przyrody i zwykli mieszkańcy protestują. Z miast znikają cenne okazy drzew w świetle wprowadzonego prawa. Łysieją alejki na osiedlach.
W przygotowaniu jest jednak zatem nowela prawa obowiązującego od 1 stycznia tego roku. Ma ograniczyć wycinkę pod lukratywne inwestycje. Po wycince drzew nieruchomość nie będzie mogła zostać sprzedana podmiotowi prowadzącemu działalność gospodarczą przez pięć lat.
Zobacz koniecznie: Ceny mandatów i punkty karne za wykroczenia [MANDATOWNIK 2017]
INFO Z POLSKI - przegląd najciekawszych informacji ostatnich dni w kraju.