Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sala koncertowa na Jordankach. Obiekt za ponad 170 mln znów na zakręcie

KAF
Projektowanie sali koncertowej na Jordankach trwa prawie dwa i pół roku
Projektowanie sali koncertowej na Jordankach trwa prawie dwa i pół roku Projekt pracowni Menis Arquitectos
Dziś do magistratu ma trafić ostateczny projekt obiektu dla symfoników. Czy Hiszpanie wyrobią się w terminie? Tym razem nie będzie zastrzeżeń do ich pracy?

Projektowanie sali na Jordankach trwa prawie dwa i pół roku. Terminy odbioru dokumentacji od hiszpańskiej pracowni architekta Fernando Menisa były wielokrotnie przesuwane. Projekt budowlany i pozwolenie na budowę wydano w ub.r., ale wciąż czekamy na projekt wykonawczy. Ten trafił do urzędu pod koniec kwietnia. Okazało się, że komisja oceniająca go ma szereg zastrzeżeń.

Nachodzimy się po sali?

Najwięcej kontrowersji wywołuje nie sama kubatura, ale funkcjonalność obiektu. - Gość nie może biegać po schodach, zanim dotrze na widownię - mówi Jerzy Gumiński, inżynier oraz ekspert opiniujący wizję Hiszpana na zlecenie urzędu marszłkowskiego. - A w projekcie zastosowano takie rozwiązania, że jeśli ktoś będzie chciał wyjść po kawę i wrócić, to będzie musiał pokonać dystans porównywalny z 16 piętrami w budynku mieszkalnym.

Miasto jednak nie zdecydowało się na zmianę tego elementu, bo to oznaczałoby dodatkowe koszty i zmiany w projekcie budowlanym. Nie będzie też dodatkowego holu przy wejściu do sali, o który apelował Gumiński. Również inni opiniujący mieli wiele uwag do projektu. Były np. obawy co do tego, czy widoczność sceny i jej akustyka będzie wystarczająca dla osób siedzących w środkowych i ostatnich rzędach. Firma Trias - na zlecenie magistratu - sporządziła kilkudziesięciostronicowe opracowanie z uwagami dotyczącymi widowni. Komisja oceniająca poleciła też zmianę parametrów sufitu, którego ciężar hiszpański projektant określił na ponad 200 ton. Eksperci wyliczyli, że można obniżyć wagę do 16 ton. W ten sposób też uda się zaoszczędzić kilka milionów złotych. Są elementy, które mimo sugestii nie będą naniesione. - Nie zgadzamy się z panem Gumińskim w kwestii mobilności sal - mówi Marcin Maksim, szef wydziału inwestycji i remontów magistratu. - Chcemy, by sala była wielofunkcyjna, więc siedzenia w nich będą tak zamontowane, by można je było usunąć.

W oczekiwaniu na projekt

Dziś mija termin oddania poprawionego projektu. Jeszcze wczoraj Hiszpanie dokumentów nie przywieźli. Gumiński jest przekonany, że prace nad nimi potrwają jeszcze kilka dni. Tymczasem magistrat zapewnia, że ma gotowy wniosek o unijne dofinansowanie budowy sali z Regionalnego Programu Operacyjnego.

Termin złożenia mija 30 czerwca. Do dokumentu trzeba także dołączyć kosztorys inwestorski.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska