Kup Gazetę Pomorską przez SMS
Kup Gazetę Pomorską przez SMS - kliknij
- Nie możemy dłużej jeździć bez dofinansowania z województwa - usłyszeliśmy od Piotra Olszewskiego, rzecznika prasowego PR. - Robimy to, od lutego nie dostając za zamówioną i wykonaną usługę pieniędzy. Jeśli nie podpiszemy z samorządem porozumienia, to prawie 200 pociągów teraz kursujących nie wyjedzie za tydzień w środę na tory - stwierdził.
Dlaczego samorząd nie płaci?
- W 2007 roku był przetarg na trzyletnie świadczenie usług kolejowych w regionie na lata 2008-2010. Na liniach zelektryfikowanych i trasie Bydgoszcz-Chełmża wygrała go spółka PKP Przewozy Regionalne. Wtedy ustaliliśmy stawki dopłat do pociągów - przypomina Bartosz Nowacki z zarządu województwa, odpowiedzialny za transport kolejowy. - Spółka przystępując do przetargu zgodziła się na nie, a teraz chce więcej.
Przypomnijmy: na podstawie przetargu z 2007, co roku podpisywane są szczegółowe umowy. A właściwie były - na 2008, 2009 rok oraz do końca stycznia 2010.
- Na 2010 rok chcemy większej dotacji, bo od 2007 zmieniły się warunki działalności spółki. M.in. wzrosły koszty kursowania pociągów - tłumaczy Olszewski.
I Przewozy Regionalne nie chcą już pokrywać rosnącego deficytu pociągów w regionie. - Proponowana przez samorząd dotacja z województwa to 33 mln zł. Pokrywa ona zaledwie 60 proc. deficytu. Aby pokryć cały, potrzebujemy jeszcze 22 miliony złotych - wylicza Olszewski. Dodaje: - Negocjacje nie zostały zerwane i mamy nadzieję na polubowne rozstrzygnięcie sprawy.
I nawet nie potrzeba umowy, żeby PR zrezygnowały z zawieszenia kursowania pociągów od 16 czerwca. - Gdyby udało się uzyskać choćby porozumienie dotyczące zaliczek - sugeruje Olszewski i wyjaśnia:
-Do czasu podpisania umowy samorząd uregulowałby płatności za dotychczas wykonane usługi (od lutego - przyp. red.), a za każdy kolejny miesiąc wpłacałby zaliczki. Na razie w wysokości ustalonej jeszcze w 2007 roku. Tak robią inne województwa, w których nie podpisano umowy.
Udostępnij
