Bracia włożyli wiele pracy w przywrócenie jej do użytku. Czy na darmo? Kilometr od szkoły
Sanepid zakwestionował legalność strzelnicy Bractwa Kurkowego w Sępólnie. Elżbieta Estkowska, inspektor sanitarny uznała, że na terenach mieszkalno-wypoczynkowych taka działalność nie ma prawa bytu. W decyzji uzasadniono, że strzelnica jest zbyt blisko szkoły.
Bracia kurkowi nie zamierzają odpuścić. - Kilometr w prostej linii od Zespołu Szkół nr 1 nie jest chyba zbyt bliską odległością - twierdzi Edward Rózga, prezes Kurkowego Bractwa Strzeleckiego w Sępólnie. - Tyle pracy włożyliśmy w przywrócenie przedwojennej strzelnicy dawnej świetności. To nie koniec, bo chcemy tu jeszcze sporo zainwestować.
Mają wsparcie
Sępoleńscy bracia kurkowi nie są osamotnieni. Mają sprzymierzeńca w burmistrzu Waldemarze Stupałkowskim. - Uważamy, że sanepid się pomylił, ponieważ strzelnica leży na terenach rekreacyjno-sportowych, a w takim miejscu można usytuować tę działalność - _mówi Stupałkowski. - Przed wojną strzelnica nie przeszkadzała, więc i teraz może tu być. _
Niestety, bez zmiany decyzji sanepidu Urząd Miejski w Sępólnie nie może wydać decyzji o lokalizacji, więc strzelnica jest nielegalna. A bracia marzą o turnieju z prawdziwego zdarzenia z ostrą amunicją, bo na strzelanie z wiatrówki trudno skrzyknąć inne bractwa.
