- Pomimo zmian w statusie prawnym powiatowych stacji sanitarno-epidemiologicznych i cięciach budżetowych nie przewiduje w najbliższym czasie żadnych zwolnień - zapewnia Mirosław Grzybowski, szef powiatowego inspektoratu w Lipnie.
Już dziś
Redukcja zatrudnienia w przyszłości jest chyba jednak nie do uniknięcia, bo większość stacji w rejonie planuje już dziś zwolnienia. Ministerstwo Zdrowia znacznie zmniejszyło w tym roku środki dla inspekcji sanitarnych, głównie jeśli chodzi o wydatki rzeczowe, a planowane są także cięcia w przyszłości. Jednostki, które nie są w stanie na siebie zarobić będą musiały niestety liczyć się z koniecznymi i chyba bolesnymi oszczędnościami.
Dyrektor lipnowskiej placówki uważa, że jest ona w stanie poradzić sobie z tegorocznym budżetem. Wpływy z działalności stacji są wystarczające, że prawdopodobnie pokryją niedobory budżetu wyznaczonego przez ministerstwo. Pozwala to na razie spać spokojnie pracownikom, ale nikt nie wie jak długo i co przyniosą kolejne pomysły decydentów. Póki co sejm uchwalił korekty w nadzorze sanitarno-epidemiologicznym. W myśl tych przepisów zmianie ulega m. in. sposób zatrudniania inspektorów terenowych. Wojewódzki inspektor sanitarny będzie powoływany przez głównego inspektora sanitarnego po zakończeniu postępowania kwalifikacyjnego, przeprowadzonego z udziałem wojewody, zaś powiatowych i granicznych powoła wojewódzki, także po zakończeniu postępowania kwalifikacyjnego. Do tej pory należało to do kompetencji starosty w odniesieniu oczywiście do inspektorów powiatowych.
W ten sposób
Powołanie według nowych zasad wszystkich inspektorów musi nastąpić do końca tego roku. Zmianie ulegnie również nazwa inspekcji w ten sposób, że na jej początku pojawi się przymiotnik "państwowy".**
Sanepid się trzyma
Jaromir Piotrkiewicz
Na razie jest spokój, tylko jak długo...?