Przez trzy miesiące (od lutego do kwietnia) pracownicy sanepidu odwiedzali szkoły w Toruniu, Chełmży i powiecie toruńskim. Chcieli się dowiedzieć, ile na swych barkach dźwigają uczniowie. Badania przeprowadzono w 11 podstawówkach i gimnazjach, w sumie w 32 oddziałach. Na urzędniczej wadze stanęło 707 plecaków (421 w miastach, 286 na wsiach).
- Polskie ustawodawstwo nie reguluje kwestii maksymalnej wagi plecaków dzieci i młodzieży szkolnej. Przyjmuje się jednak, ze ciężar tornistra nie powinien przekraczać 10- 15 proc. masy ciała ucznia. Za właściwy stosunek wagi tornistra do wagi ciała przyjęto 15 proc. - informuje Hanna Wolska, Państwowy Powiatowy Inspektor Sanitarny w Toruniu. \
Czytaj również: Mieszkają w lokalach socjalnych w Toruniu. O wysiedleniu poinformowały ich media
Zbyt ciężkie plecaki inspektorzy sanepidu znaleźli u 102 uczniów, co stanowiło 14,4 proc. wszystkich zważonych tornistrów. Jak się okazało, najbardziej niepokojąca sytuacja jest w najmłodszych klasach szkół podstawowych. Najlepsza natomiast w gimnazjach, gdzie ciężar plecaków wszystkich biorących udział w badaniu uczniów był prawidłowy.
- Mnie to wcale nie zaskakuje, bo gimnazjaliści potrafią mieć jeden zeszyt do wszystkich przedmiotów i często nie noszą ze sobą podręczników. Uważają to za absolutnie zbędne - mówi Tomasz, ojciec ucznia drugiej klasy gimnazjum. - Niektóre książki mojego syna wyglądają jakby nigdy nie były używane.
Inaczej do edukacji podchodzą uczniowie, którzy dopiero zaczynają swoją przygodę ze szkołą. Aż 34, 1 proc. pierwszoklasistów w Toruniu i Chełmży miało zbyt ciężkie plecaki. W ich tornistrach znaleźć można było nie tylko podręczniki, ćwiczenia i zeszyty. Dzieci miały ze sobą także przybory plastyczne, drugie śniadania, butelki z napojami i czasem nawet zabawki.
- Dziecko trzeba nauczyć pakowania plecaka. To rodzic powinien dopilnować, by znalazły się w nim tylko te rzeczy, które danego dnia będą potrzebne podczas lekcji - mówi Agnieszka Wierzbicka, nauczycielka w klasach 1-3. - Trzeba też zwrócić uwagę, jaki kupujemy tornister. Czasem sam plecak jest bardzo ciężki.
Drobnym pocieszeniem są tu wyniki badań w wiejskich szkołach. Tam pierwszoklasiści z podstawówek rzadziej mają zbyt ciężkie plecaki. Przekroczenia norm sanepid odnotował tu w 20 proc. przypadków.
Trzeba zaznaczyć, że od 2009 roku obowiązują w Polsce przepisy, które nakazują w pomieszczeniach szkoły lub placówki zapewnić uczniom możliwość pozostawiania części podręczników i przyborów szkolnych. I choć rozwiązanie jest idealne, to niestety tylko w teorii. W większości placówek oświatowych - ze względu na koszty - nie ma bowiem uczniowskich szafek.
- Zdarzają się szkoły, zarówno w Toruniu, jak i na terenach wiejskich, gdzie uczniowie nie muszą nosić ciężkich plecaków. Każdy z nich posiada własną szafkę - podsumowuje Hanna Wolska. - W większości szkół dyrekcja wyznaczyła w klasach miejsca, w których uczniowie mogą pozostawić część wyposażenia szkolnego. Są to indywidualne półki lub regały. W klasach najmłodszych, które mają własne sale, uczniowie pozostawiają podręczniki na ławkach. W jednej ze szkół podstawowych uczniowie mogą korzystać z e-podręczników.
Toruński sanepid sugeruje, że jednym z rozwiązań, które pozwoliłoby dzieciom na częstsze pozostawianie podręczników w szkołach, byłoby zredukowanie ilości zadań domowych. Innym pomysłem jest również zakup tylko cienkich zeszytów oraz jednokomorowych piórników na przybory szkolne.