www.pomorska.pl/wloclawek
Więcej informacji z Włocławka znajdziesz na stronie www.pomorska.pl/wloclawek
Jeden z włocławian znalazł na Zielonym Rynku ludzkie szczątki. Kości i czaszki znajdowały się na wykopaliskach prowadzonych w ramach rewitalizacji tej części miasta. - Byłem zdumiony, bo na początku stycznia rzecznik prezydenta zapewniała mnie, że szczątki zmarłych pochowanych na dawnym cmentarzu zostały odpowiednio zabezpieczone - mówi poseł PiS Łukasz Zbonikowski. - Okazało się to nieprawdą.
Poseł uważa, że skoro władze miasta wiedziały, iż na tym terenie znajdowała się kiedyś nekropolia powinny zadbać o odpowiednie zabezpieczenie wszystkich szczątków.
Trochę szacunku!
Przekonuje, że żadna, nawet, tak ważna inwestycja, jak rewitalizacja Zielonego Rynku nie powinna być prowadzona za wszelką cenę, bez poszanowania dla zmarłych. - To niedopuszczalne! -mówi. - Wysłałem pismo do prezydenta Andrzeja Pałuckiego z prośbą by poświęcił trochę czasu na ekshumację szczątków. Przecież chodzi o szacunek dla zmarłych!
Poseł wyjaśnia, że kiedy przyszedł na Zielony Rynek, aby zobaczyć to makabryczne znalezisko, uderzyło go przede wszystkim to, że ludzkie kości leżały tuż obok butelek po alkoholu i innych śmieci.
Kości będzie więcej?
Monika Budzeniusz, rzecznik prezydenta zapewnia, że odkryte przed kilkoma dniami ludzkie kości i czaszki zostały już wydobyte. Trafią do zbiorowej mogiły na cmentarzu komunalnym. Ich przewiezieniem ma zająć się wykonawca inwestycji, czyli firma "Rembud".
- Gdy w styczniu mówiłam, że szczątki zostały zabezpieczone, rzeczywiście tak było - zapewnia rzeczniczka. - Te, które wówczas odkryto są już na cmentarzu. Ujawnione w ubiegły weekend również tam trafią. Rzeczniczka wyjaśnia, że przed takimi makabrycznymi znaleziskami można się było uchronić jedynie przekopując cały teren na dużej głębokości. Takiej decyzji jednak nie podjęto. Przypomina, że to nie pierwszy przypadek odkrycia kości i czaszek na tym terenie. - Wcześniej, gdy inwestycję prowadził tu "Budizol" również natrafiano na takie makabryczne znaleziska - mówi rzecznik. I dodaje, że konserwator mimo tego nie widział potrzeby nadzoru archeologicznego.
Sprawie odkrytych szczątków przyjrzy się sanepid. Jak informuje Karolina Nynca-Jankowska, rzecznik prasowy włocławskiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej znalezione kości i czaszki nie niosą zagrożenia sanitarno-epidemiologicznego. Tym bardziej, że zostały już przeniesione na cmentarz.