W maju br. wyłoniono nową firmę, która od 1 lipca miała zająć się gospodarką odpadami na terenie gminy. Do przetargu przystąpiło mogileńskie Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej oraz Przedsiębiorstwo Komunalne "Sanikont" z Inowrocławia. Wygrała ta ostatnia, która miała to robić za nieco ponad 1 mln 710 tys. zł. Umowę podpisano na 12 miesięcy. 4 września gmina Mogilno ją rozwiązała.
Chcą, by zapłacili karę
Jak tłumaczy Jarosław Ciesielski, zastępca burmistrza Mogilna, powodem było nienależyte wykonywanie warunków umowy. - A było to m.in. nieodbieranie od mieszkańców nieruchomości odpadów zmieszanych i segregowanych, niedostarczenie worków do segregacji czy brak tzw. PSZOK-u. On się długo organizował. W końcu powstał przy ul. Magazynowej. Ale to kpina, nie PSZOK. Nie spełnia wymogów - usłyszeliśmy.
Inna rzecz to harmonogram wywozu odpadów. - "Sanikont" miał obowiązek go ustalić i wydrukować w formie kalendarza - dodał nasz rozmówca.
Umowa zawarta między firmą a gminą, zakłada że jeśli nastąpi zerwanie umowy z winy firmy, to ta będzie musiała zapłacić karę umowną.
- A gmina na pewno o to wystąpi - zadeklarował Jarosław Ciesielski. Nowy przetarg ma zostać ogłoszony w ciągu najbliższych tygodni. Do tego czasu gmina ma prawo powierzyć świadczenie usług wybranej firmie.
- Odpowiedź jest oczywista. Będzie to Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej w Mogilnie. W kwestii odbioru odpadów na pewno nie obędzie się zupełnie bez perturbacji. Po przegranym przetargu nasza spółka przeorganizowała się. Teraz znów będzie musiała zająć się odbiorem odpadów - usłyszeliśmy na koniec.
Spotkają się w sądzie
Tymczasem Radosław Kostuch, właściciel firmy "Sanikont" uważa, że umowa została wypowiedziana bezpodstawnie. Podaje przykłady.
- W umowie jest zapis, że odpady plastikowe z pojemników typu dzwon mają być odbierane raz w miesiącu. Rzeczywistość pokazała, że trzeba wywozić je co najmniej raz w tygodniu. A kto nam dopłaci za częstsze wywozy? Inna rzecz. Wywóz odpadów zmieszanych z kontenerów KP 5,5 miała odbywać się raz na dwa tygodnie. Tymczasem są to kontenery KP 7. Zapełniają się tak szybko, że również trzeba je opróżniać minimum raz w tygodniu - usłyszeliśmy.
Jeśli chodzi o PSZOK, nasz rozmówca powiedział, że ze strony gminy, firma nie otrzymała w tej sprawie żadnych wytycznych. - Umowa nie zawierała też informacji, że dojazd do niego musi być oznakowany. A harmonogram wywozu odpadów? Ten był opracowany i podany do publicznej wiadomości - usłyszeliśmy.
Radosław Kostuch, miał spotkać się wczoraj z adwokatem. Mówi, że sprawę na pewno odda do sądu.
Czytaj e-wydanie »