Od ulicy Toruńskiej, patrząc niemal spod nowego wiaduktu TU, odchodzi w stronę Wojska Polskiego nowa ścieżka dla pieszych i rowerzystów. Problem w tym, że na sporym i płaskim odcinku trasa prowadzi dużą serpentyną z kilkoma zawijasami.
- Taki kształt jest kompletnie niepotrzebny - twierdzi nasz Czytelnik (nazwisko i imię do wiadomości redakcji) - Na długości około 300 metrów w linii prostej taka serpentyna trzykrotnie wydłuża drogę pieszym, a dla rowerzystów czyni ją nawet niebezpieczną. Na ostatnim fragmencie serpentynki są bowiem bardzo ciasne, co zmusza do absurdalnie wolnej jazdy. Z kostki użytej do ich wykonania można by ułożyć trzy samodzielne, ale proste i wygodniejsze pasy - twierdzi mężczyzna.
Czytaj: Most na Trasie Uniwersyteckiej nie łączy, tylko dzieli. Nazwą! [wideo]
I trudno nie przyznać mu racji. Całość wygląda wręcz kuriozalnie. Zwłaszcza tuż przy Toruńskiej, gdzie nowa ścieżka, już na początkowym odcinku ma kilka ciasnych zawijasów. Przez to zamiast 20 metrów bieżących, ma tam 40, jak nie 50 m.
Tymczasem drogowcy przyznają, że rozwiązanie jest dyskusyjne, ale i... zamierzone. - Wyszliśmy z założenia, że nie zawsze układ drogi rekreacyjnej musi być prosty. Może być urozmaicony, ciekawy. Dobrze się komponować z otoczeniem i być przy tym funkcjonalny, spełniać swoje przeznaczenie - wyjaśnia rzecznik prasowy ZDMiKP, Krzysztof Kosiedowski.
Czytaj: Próba obciążeniowa na Trasie Uniwersyteckiej. Pierwszy, prawdziwy chrzest [zobacz wideo i zdjęcia]
Czytaj e-wydanie »