W połowie maja do wydziału karnego wpłynęło zażalenie od obrońcy Eugeniusza O. za zatrzymanie rolnika przez funkcjonariuszy bielskiej policji. Sąd rejonowy w Bielsku Podlaskim nie przychylił się do argumentów adwokata i uznał działania policjantów za legalne, zasadne i prawidłowe.
- Sąd uznał za wiarygodne relacje interweniujących funkcjonariuszy policji. Wskazał, że zatrzymanie było legalne, gdyż zachodziło uzasadnione przypuszczenie, że podejrzany popełnił przestępstwo naruszenia nietykalności cielesnej i znieważenia funkcjonariuszy policji podczas i w związku z pełnieniem przez nich obowiązków służbowych - poinformowała Mirosława Mironiuk, prezes Sądu Rejonowego w Bielsku Podlaskim. - W ocenie sądu zatrzymanie było również zasadne, mając na względzie, że przeprowadzenie interwencji obserwowała znaczna liczba osób. Podejrzany mógłby podejmować próby nakłonienia ich do prezentowania korzystnej sobie linii obrony i utrudnić prowadzenie czynności w ramach postępowania przygotowawczego. A z obawy przez grożącą odpowiedzialnością karną, unikać kontaktu z organami ścigania i nie stawiać się na ich wezwanie - dodaje prezes.
Do sądu 21 maja wpłynęło kolejne zażalenie w sprawie zatrzymania rolnika. Tym razem od innego adwokata. Nie znana jest jeszcze data posiedzenia, na którym sędzia będzie musiał ponownie przyjrzeć się sprawie.
Przypomnijmy, że Gienek O. spędził noc na komisariacie, po tym jak 1 maja, w jego gospodarstwie, pojawiła się policja. Wywiązała się kłótnia, podczas której rolnik miał naruszyć nietykalność cielesną funkcjonariuszy na służbie. Sprawa trafi do sądu, a rolnik może ponieść za to karę. W obronie Gienka stanęli działacze AgroUnii. Mężczyzna ma też adwokata związanego z Podlaską Izbą Rolniczą.
Interwencja policji w gospodarstwie Gienka i Andrzeja z Plutycz była wynikiem donosu. Mężczyźni mieli złamać pandemiczne obostrzenia, które zakazują zgromadzeń powyżej pięciu osób. Kolejna wizyta funkcjonariuszy zdenerwowała bohatera programu "Rolnicy. Podlasie". Puściły mu nerwy i pokłócił się z policjantami.
- W związku z naruszeniem nietykalności cielesnej policjantów i ich znieważeniem mężczyzna został zatrzymany i usłyszał zarzuty - mówi Tomasz Krupa, rzecznik podlaskiej policji. - Podejmowana przez policjantów interwencja związana była ze zgłoszeniem dotyczącym gromadzenia się dużej liczby osób. Zastosowanie środków przymusu bezpośredniego według wstępnych ocen wskazuje na prawidłowość ich użycia - poinformował wtedy Tomasz Krupa, rzecznik podlaskiej policji. Policjanci prowadzą też czynności z art. 165. KK, czyli sprowadzenie niebezpieczeństwa powszechnego.
Po interwencji Gienek spędził noc na komisariacie. Został zwolniony do domu 2 maja. We wtorek na stronie rolników pojawił się post, w którym przyznają, że gwiazda programu "Rolnicy. Podlasie" zachowała się niewłaściwie. Ich zdaniem nie jest to usprawiedliwienie dla brutalnego zachowania policjantów, którzy przycisnęli Gienka do ziemi, skuli kajdankami i siłą wepchnęli do radiowozu. Zajście zostało nagrane przez świadków.
"To była ciężka noc. Do teraz Gienio odczuwa skutki tej interwencji. Może zachował się niepoprawnie, ale to co wydarzyło się potem nie powinno mieć miejsca. Działania nieznanych funkcjonariuszy były naszym zdaniem nieadekwatne do sytuacji. Nie nam jednak oceniać poprawność, nie znamy paragrafów. Czas pokaże. Tak wiele dostajemy od was wiadomości, słowa wsparcia i niedowierzania jak do tego doszło. Dziękujemy wszystkim i każdemu z osobna" - przeczytaliśmy na stronie FB "Gienek i Andrzej".
