Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Sędzia wybuchnęła śmiechem. Trwało to kilka minut". Fundacja Court Watch badała standardy w sądach

Maciej Czerniak
Maciej Czerniak
Wolontariusze Court Watch wizytowali 131 sądów od 17 lipca ubiegłego roku do 15 lipca 2019
Wolontariusze Court Watch wizytowali 131 sądów od 17 lipca ubiegłego roku do 15 lipca 2019 Polskapress
Toruńska fundacja Court Watch opublikowała raport z monitoringu sądów. Główny wniosek, który wynika z prawie 4 tysięcy obserwacji, to poważny problem sędziów z punktualnością.

- Sędzia w ogóle nie dyktowała żadnych słów protokolantce, więc nie wiadomo, czy [ta, red.] ze wszystkim nadążała. Podejrzewam, że nawet bała się odezwać (...) - to jedna z obserwacji wolontariusza, która trafiła do raportu z dziewiątego już Obywatelskiego Monitoringu Sądów. Sytuacja miała miejsce 12 lutego tego roku podczas rozprawy w Sądzie Rejonowym we Włocławku.

Badanie standardów panujących w sądach Fundacja Court watch z Torunia prowadzi co roku. Materiał do najnowszego raportu zbierało 376 wolontariuszy, którzy wizytowali 3985 rozpraw i posiedzeń w 131 sądach na terenie całej Polski.

Wolontariusze odwiedzili również sądy w Kujawsko-Pomorskiem, między innymi w Toruniu i Włocławku. Sprawdzano przede wszystkim, czy rozprawy rozpoczynają się zgodnie z czasem. I właśnie punktualne otwieranie posiedzeń było wyzwaniem, któremu sędziom najtrudniej było sprostać.

Z obserwacji fundacji wynika, że zaledwie około 45 proc. rozpraw rozpoczęło się zgodnie z czasem.
„Trudno (...) stwierdzić, jaka była przyczyna opóźnienia” - czytamy relację wolontariusza, który 11 lipca tego roku był na rozprawie we włocławskim Sądzie Rejonowym. „Sędzia przewodniczący był na sali już kilka minut przed planowaną godziną rozpoczęcia, a mimo to wywołanie nastąpiło 15 minut po czasie. Nie przeprosił ani nie wyjaśnił.”

Badano również zachowanie bezstronności sędziego w postępowaniu sądowym. Czasem nie do końca jasne były powody, dla których, na przykład wyłączano jawność rozprawy. Takie wrażenie odniósł jeden z wolontariuszy, który zamierzał śledzić tok postępowania na rozprawie 12 grudnia ubiegłego roku w Sądzie Rejonowym w Toruniu.

„Nie wiem dlaczego rozprawa była niejawna. O 12.20 na salę po prostu został zaproszony oskarżony i jego pełnomocnik, w tym samym czasie weszły na salę jeszcze dwie inne osoby, jednak nie wiem kto to był. O 12.40 pani wyszła, żeby na salę wezwać „wszystkich świadków” (...) zapytałam, co z publicznością, Pani powtórzyła to pytanie sędziemu, a on oznajmił, że rozprawa odbywa się bez publiczności i na tym był koniec” - czytamy relację. W tym samym sądzie w maju na jednej z rozpraw „Sędzia żartem powiedział, że myślenie nie jest mocną stroną świadka.”

Z kolei na rozprawie 3 kwietnia w Sądzie Okręgowym w Krakowie „podczas przesłuchiwania świadka na rozprawie, sędzia wybuchnęła śmiechem, trwało to kilka minut. Było to bardzo nietaktowne i niekulturalne”.

W raporcie znalazły się jednak też pozytywne opinie, jak ta o sędzi Hannie Mincer z SR w Toruniu: „Sędzia rewelacyjna! Wytłumaczenie praw, duża cierpliwość do oskarżonego, który (..) powolnie przyswajał wypowiedzi”.

Młodzi kierowcy wciąż najbardziej niebezpieczni

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska