Gmina zmniejszyła niedawno liczbę wywozów nieczystości z komunalnych posesji. Z czterech, do dwóch razy w miesiącu. I szybko okazało się, że to za mało, bo w wielu miejscach zaczęły zalegać worki ze śmieciami. Firma oczyszczająca nie może zabierać tego, co leży przy śmietniku, bo opłaty pobierane są za zawartość kontenerów. Stąd obawy, że w miejscach gdzie leżą odpadki pojawi się plaga szczurów.
Mało tego niedawno okazało się, że gmina ma spore zaległości wobec firmy oczyszczającej miasto. Chodzi o faktury na blisko 80 tys. zł.
Sytuacją sanitarną w mieście zaniepokoili się w końcu radni. Apelowali do burmistrza, aby zwiększył częstotliwość wywozu śmieci i uregulował zaległe faktury. Ewaryst Matczak zapewnia, że sytuacja wcale nie jest tragiczna.
- Podjąłem decyzję, aby zmniejszyć liczbę wywozów, bo chcemy promować segregację odpadów - mówi burmistrz.
Więcej w czwartkowym wydaniu "Gazety Pomorskiej".
Czytaj e-wydanie »