Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Selekcja pacjentów w izbie przyjęć szpitala

(ljot)
16-latka potrzebująca pomocy godzinę czekała na to, by usłyszeć, że nikt jej nie zbada, bo trafiła do niewłaściwego szpitala.

- To oburzające! Dlaczego nie powiedziano od razu, że mam jechać do szpitala dziecięcego w Węgrowie? - denerwuje się ojciec dziewczyny. Jego córka miała wypadek. Nie była ranna, ale skarżyła się na ból głowy, nudności. Ojciec przywiózł ją do szpitala na Sikorskiego, bo było najbliżej.

Jego obawy o zdrowie córki nie były bezpodstawne. W lecznicy w Węgrowie szesnastolatce dwukrotnie prześwietlono głowę. Lekarze zdecydowali, że musi zostać w szpitalu. - Przecież gdyby wszystko było w porządku wróciłbym z nią do domu - tłumaczy Czytelnik. Sądzi, że na izbie przyjęć przy ul. Szpitalnej zbagatelizowano problem jego dziecka.

- Tego dnia mieliśmy mnóstwo pacjentów, w tym jednego w bardzo ciężkim stanie po wypadku. Musieliśmy ratować jego życie! - _tłumaczy Paweł Ostrowski, lekarz, który dyżurował w izbie przyjęć. - _Nie możemy zajmować się wszystkimi jednocześnie. Niestety, jesteśmy zmuszeni dokonywać selekcji - tłumaczy.

Ojciec dziewczyny rozumie takie argumenty. - Ale, że muszę jechać do innego szpitala mogła "od ręki" powiedzieć choćby pielęgniarka. Przecież nie musieliśmy czekać na to, aby zrobił to lekarz - mówi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska