- Myślę, że dobre. Za dwa lata ruszy budowa. Tę inwestycję wspiera rząd, który opowiada się za kaskadowaniem Wisły, co istotne, bo jak dotąd niewiele w kierunku budowy stopnia w Siarzewie zrobiono. Na dodatek były Regionalny Dyrektor Ochrony Środowiska wydał negatywną opinię w sprawie budowy, argumentując to między innymi ochroną motylka nieparka i zapominając, jakie znaczenie ma ta inwestycja dla bezpieczeństwa mieszkańców regionu. Eksperci wyliczyli, że w razie awarii tamy włocławskiej zagrożone byłoby życie prawie sześćdziesięciu tysięcy ludzi. Mam przed sobą odpowiedź Mariusza Gajdy, podsekretarza stanu w Ministerstwie Środowiska na moje oświadczenie w senacie w sprawie budowy stopnia w Siarzewie, w którym powołuje się on na ekspertów pokazujących konsekwencje takiej awarii.
- Jest pan pewien, że nowy dyrektor wyda pozytywną decyzję?
- Generalny Dyrektor Ochrony Środowiska uchylił stanowisko regionalnego dyrektora, głównie dlatego, że w styczniu tego roku kierownictwo Ministerstwa Środowiska zdecydowało o weryfikacji Planów Gospodarowania Wodami. Zmieniły się w tych dokumentach zapisy, między innymi pod kątem uwzględnienia budowy stopnia wodnego poniżej Włocławka. W rozmowach, jakie prowadziłem w tej sprawie wymienia się rok 2018 jako początek budowy.
- Po wyborach zapowiadał pan, że ograniczy się do pracy w jednej komisji - rolnictwa. Udało się?
- Nie bardzo. Pracuję także w komisji zdrowia i w komisji współpracy z NATO, żartobliwie zwanej „turystyczną”, bo wiąże się to z wyjazdami. W przyszłym tygodniu jadę do stolicy Albanii, a potem do Istambułu.