Toruński poseł PiS Zbigniew Girzyński ucina krótko: - Nie wypowiadam się na temat krzyża na Krakowskim Przedmieściu. Ta sprawa... nie dotyczy naszego regionu.
Nie widać końca polsko-polskiej wojny o krzyż przed Pałacem Prezydenckim w Warszawie. W nocy demonstrowali zwolennicy usunięcia symbolu upamiętniającego śmierć pary prezydenckiej w katastrofie pod Smoleńskiem. Inicjatorem akcji był 22-letni Dominik Taras, który przez internet skrzyknął przeciwników krzyża, zachęcając do udziału w nocnej demonstracji.
Czytaj też: Mesjanizm prezesa Kaczyńskiego - na gorąco komentuje Jacek Deptuła
Wczoraj rano Antoni Macierewicz, przewodniczący parlamentarnego zespołu ds. katastrofy smoleńskiej, złożył zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez Hannę Gronkiewicz-Waltz, prezydent Warszawy i Dominika Tarasa. Zdaniem Macierewicza - demonstracja sprowadza powszechne zagrożenie bezpieczeństwa publicznego. Według Macierewicza zapowiedź próby przeniesienia krzyża przez jego przeciwników jest prowokacją, która "godzi w powszechnie zaakceptowany fakt obecności krzyża przed Pałacem Prezydenckim" i w zobowiązanie Kancelarii Prezydenta. Jego zdaniem jest prawdopodobne, iż dojdzie do zamieszek, które mogą zagrażać życiu lub zdrowiu ludzkiemu.
Bardziej pokojową manifestację zapowiedzieli na dziś członkowie Sojuszu Lewicy Demokratycznej. O godz. 17 na placu Konstytucji - a więc w dużej odległości od Pałacu Prezydenckiego - rozpocznie się protestacyjny wiec. - Manifestacja będzie pokojowa - wyjaśnia "Pomorskiej" Tomasz Kalita, rzecznik SLD. - Zamierzamy zbierać podpisy pod apelem w obronie konstytucji i za świeckością państwa, gwarantowaną przez konstytucję. Wezwiemy również do usunięcia krzyża sprzed Pałacu. Naszym zdaniem to, co dzieje się wokół tego obnaża niemoc władzy wobec grup fanatycznych. To się musi wreszcie skończyć! Polska powinna być państwem neutralnym światopoglądowo, a niemal wszystkie siły polityczne udają, że nie dostrzegają dominującej roli Kościoła katolickiego.
Senator Jan Rulewski nie ukrywa, że jest przerażony eskalacją konfliktu. - Dla mnie krzyż przed Pałacem nie jest żadną świętością. To tylko obiekt, który powinny usunąć władze Warszawy na polecenie pani prezydent Gronkiewicz-Waltz. Tę sprawę można nazwać jedynie problemem porządkowym.
Zdaniem bydgoskiego senatora dla PiS awantura wokół symbolu katastrofy to zasłona dymna skrywająca deficyt myślenia tej partii o Polsce. - To jedna wielka mistyfikacja, ucieczka liderów partii od rzeczywistości. W PiS już chyba nikt nie potrafi racjonalnie myśleć, nie mają ekonomistów i zajmują się obłędnymi ideami.
Udostępnij