Stal Ostrów - Enea Astoria Bydgoszcz 88:94 (12:28, 23:9, 22:24, 23:19, d. 8:14)
STAL: Dambrauskas 24 (1), Threatt 1 (3), Żołnierewicz 10 (1), Gates 10, 9 zb., Mokros 2 oraz Garbacz 11 (3), Jevtović 7, Calhoun 3 (1), Szymkiewicz 2, Surmacz 0.
ENEA ASTORIA: Chyliński 20 (3), Walton 15 (1), 5 as., Zębski 13 (1), 7 zb., Kemp 6, 10 zb., Mich. Nowakowski 5 (1) oraz Aleksandrowicz 10 (2), Szyttenholm 9 (2), Mar. Nowakowski 7 (1), Clyburn 6, Frąckiewicz 3.
Trzynaście lat czekali kibice bydgoscy na mecz Asty w ekstraklasie. W debiucie bydgoszczanie zagrali na gorącym terenie w Ostrowie ze Stalą. Dla obu drużyn ten sezon to spora zagadka. Przebudowani gospodarze zostali zdruzgotani przez Anwil w meczu o Superpuchar i w tym meczu mieli odpowiedzieć.
Bydgoszczanie pojechali po niespodziankę, a dla kilku graczy był to mecz szczególny. Dla Michała Chylińskiego i Michała Nowakowskiego to powrót do hali, w której grali w poprzednim sezonie, a Mateusz Zębski przecież wychowywał się w Ostrowie. Ten ostatni od początku wyróżniał się w defensywie. Trener Jacek Winnicki wziął czas już przy wyniku 2:6.
Enea Astoria budowała przewagę, bo lepiej broniła i wymuszała straty Stali (7 w 1. kwarcie!), a A.J. Walton prezentował się na rozegraniu dużo lepiej niż jego vis-a-vis Jay Threatt.
Bez liderów na parkiecie beniaminek także radził sobie świetnie. Michał Aleksandrowicz dwa razy trafił za 3 i było 10:23. 30-latek rozegrał wcześniej kilkanaście meczów w PLK w barwach warszawskiej Legii, ale już w 1. połowie miał 10 pkt na koncie. Ważne akcje kończyli kolejni rezerwowy Szyttenholm i Marcin Nowakowski. Przewaga urosła do 18 punktów w 2. kwarcie!
Nie można było jednak oczekiwać, że w Ostrowie będzie łatwo od początku do końca. Winnicki wreszcie lepiej poukładał defensywę swojego zespołu, a przede wszystkim Stal zaczęła grać bardziej zespołowo w ataku. Nie do zatrzymania pod koszem był Gates, tym razem to goście popełniali za dużo strat. Przewaga błyskawicznie topniała i po serii 15:0 Stali to Artur Gronek musiał ratować się czasem.
Po przerwie obie drużyny wciąż grały nierówno i zdobywały punkty seriami. Michał Nowakowski za 3 39:44, ale odpowiedział także z dystansu Threatt. W zespole Enea Astorii bardzo aktywny był Zębski, który w 3. kwarcie zdobył 9 pkt.
To była twarda walka kosza za kosz i wreszcie w 27. minucie Stal pierwszy raz prowadziła - 52:51 po trójce Jakuba Garbacza. Końcówka kwarty była jednak bardzo udana dla Asty: trójka Szyttenholma, kontra Clyburna i przed ostatnią częścią beniaminek miał 4 punkty przewagi.
Tam najpierw Stal odrobiła wszystkie straty. Znowu przewagę fizyczną na obwodzie wykorzystywał Dambrauskas, najlepszy gracz Stali w tym meczu. Przewaga gospodarzy powoli rosła. Było już -8, ale Chyliński i Walton trafili za 3 (świetne 47 proc. Enea Astorii w całym meczu).
Na 50 sek. przed końcem Walton indywidualną akcją wyrównał na 80:80, a potem miał szansę na wykonanie akcji po meczu - po kapitalnym bloku Kempa na Dambrauskasie, ale Amerykanin z tej samej pozycji nie trafił i mieliśmy dogrywkę.
W dodatkowym czasie kluczową rolę odgrywały faule, czasami zupełnie niezrozumiałe. Po obu stronach parkietu brakowało spokoju. Enea Astoria prowadziła 87:85 po wolnych Waltona, potem Chyliński wymusił kolejny faul - 88:85. W nerwowej końcówce faulowany Walton trafił tylko 2 z 4 wolnych. Po czwartym piłkę wywalczył jednak Zębski, a faulowany po chwili Chyliński trafił już dwa razy, co przypieczętowały sensacyjne zwycięstwo.
