Sentyment do zielonych książeczek zwycięża

Dzięki tej zmianie studenci nie musieliby już biegać po wpisy z poszczególnych przedmiotów, a uczelnie nie powielałyby prowadzonej dokumentacji. Bo od dawna większość z nich prowadzi ją zarówno w internetowej jak i papierowej formie. Potwierdzeniem zaliczenia egzaminu byłby jedynie protokół sporządzony przez wykładowcę.

- Na razie skończyliśmy wdrażanie systemu “usos web". Jest to nie tylko elektroniczny indeks, ale cały system komunikacji między studentem a uczelnią. Są tam m.in. informacje o ocenach, decyzjach dziekana czy przyznanych stypendiach - wymienia Tomasz Zieliński, rzecznik Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy. - Ale po wpis do indeksu, student musi się nadal sam pofatygować. “Usos web" doskonale współgra z tradycyjnymi indeksami, z których na razie nie zamierzamy rezygnować - stwierdza.

Sentyment do tradycyjnej zielonej książeczki zwycięża na razie także na Uniwersytecie Technologiczno-Przyrodniczym w Bydgoszczy. - Jesteśmy tradycjonalistami - przyznaje dr Wojciech Chmara, asystent rektora UTP. - Od pół roku wdrażamy system elektronicznej obsługi studentów, ale nie zamierzamy na razie rezygnować z papierowych indeksów - wyjaśnia.

Elektroniczne indeksy wprowadzono za to na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu i w Collegium Medicum. - Studenci pierwszego roku mają już tylko internetowe indeksy - potwierdza Marcin Czyżniewski, rzecznik UMK. - Jest to duże ułatwienie dla żaków, ponieważ nie muszą biegać po wpisy. Ale czy system ten się sprawdzi, przekonamy się dopiero po pierwszej sesji - przyznaje.

Do wprowadzenia e-indeksów przymierza się także Kujawsko-Pomorska Szkoła Wyższa w Bydgoszczy. - Już od siedmiu lat prowadzimy wirtualny dziekanat, który funkcjonuje jako dodatek do tradycyjnego indeksu - mówi Monika Żuchlińska, rzeczniczka KPSW. - W przyszłym roku akademickim planujemy jednak pilotażowo wprowadzić e-indeksy na jednym kierunku. Zobaczymy, jak się sprawdzą.

Do papierowych indeksów sentyment mają sami żacy. - Przez pięć lat nauki zawsze go miałem. Myślę, że dla większości stał się symbolem studiowania - stwierdza Mateusz Piotrowski, student piątego roku politologii na UKW. - Myślę jednak, że e-indeksy ułatwią pracę studentom i wykładowcom. A dla przyszłych roczników zielona książeczka pewnie nie będzie miał żadnego znaczenia.